piątek, 21 grudnia 2012

Szczerość to nie Chamstwo , kotku


   
     Oczami Zayna ;
Siedziałem w swoim pokoju nie mogąc pogodzić się z faktem , że Caroline postanowiła wyjechać .Nie wiem czy tylko mi się zdawało ale miałem z nią najlepszy kontakt .Rozumiałem ją w każdej sytuacji i w każdym jej wyborze .Czy to normalne że często myślałem o niej , nie jako dziewczynie przyjaciela ? .Miałem w niej zaufanie , byłem w bliższych kontaktach niż z moją obecną partnerką . Odchodząc czułem że coś straciłem bardzo cennego .Gdy słyszę te imię przypomina mi się nieustający uśmiech na jej twarzy , przeważnie włosy związane w koka i  te hipnotyzujące spojrzenie . Z przemyśleń wyrwało mnie ciche pukanie do drzwi , z za nich pojawiła  się Emma .
-Coś się stało ?-Cicho szepnęła siadając na rogu łóżka .-Nie wyglądasz najlepiej , jeśli chodzi ... no wiesz o Liama i Car  to się nie przejmuj dadzą  jakoś rade .Znam ją trochę  i nie jest taka głupia .Podejmuje przemyślane decyzje , które zawsze kryją drugie dno , takie wyjście awaryjne .
-Była dla mnie bardzo ważna , rozumiała mnie wtedy gdy nikt inny nie potrafił . A teraz odeszła , wyjeżdża dlaczego wszyscy siedzą i nic nie chcą z tym zrobić .
-Bo z tym już nic nie da się zrobić , a ty masz mnie .Myślę że dam radę w jakimś stopniu Ci ją zastąpić .
-Nie zrozum mnie źle , ale nie potrafisz mi pomóc .Chodzi mi o to że Caroline stojąc z boku widziała wszystko , potrafiła obiektywnie ocenić i wywnioskować wnioski . Znaleźć odpowiednie rozwiązanie nawet do najtrudniejszej sytuacji . 
-To dlaczego sobie sama nie pomogła , nie umiała zapanować nad swoim życiem i uczuciami .
-Najwidoczniej ją to przerosło , tak jak każdego .
-Najwidoczniej to nie jest taka świetna , jaką gra .
-Jesteś jej przyjaciółką powinnaś ją wspierać ! A ty ją krytykujesz .
-Nie przesadzaj , jest chamska i samolubna .Za bardzo zapatrzyła się w swoje problemy .
-Szczerość to nie Chamstwo , kotku .
Wstałem z łóżka i szybko nałożyłem na siebie kurtkę .Nie wiem czy kieruję się pod wpływem impulsu ale nie pozwolę na to za dużo mam do stracenia . Powoli zacząłem kierować się w stronę wyjścia , nie odpowiadając na zadawane mi pytania . Sięgnąłem po paczkę papierosów i po chwili zapaliłem jednego z nich . Zbliżałem się do domu Caroline , światło w pokoju było zaświecone.Dlaczego ja tu przyszedłem , co miałem jej powiedzieć ? Jak bardzo tęsknie za długimi rozmowami , doskonałymi radami .Tak naprawdę potrafiła pomóc każdemu oprócz siebie . Stałem przed dębowymi drzwiami układając swoją wypowiedź  w całość , to co chciałem jej powiedzieć było nie do opisania .Każde słowo tworzyło nową historię . Zapukałem lecz nikt mi nie otwiera , po kilku minutach wszedłem bez zaproszenia . Skierowałem się od razu do pokoju dziewczyny . Nie chciałem jej przestraszyć więc poruszałem się bardzo cicho . Stanąłem w progu , wyglądała ślicznie .Zmartwiło mnie że ze łzami w oczach pakowała kolejne materialne rzeczy .Pokój z każdą minutą zmieniał się , stawał się coraz pustszy . Oglądała zdjęcia , przewracając każdą kartkę zalaną łzami . Nie zwracając uwagi na mijający czas i to po co tu przyszedłem .Podszedłem bliżej , z każdym krokiem obawiałem się jej reakcji .Powoli się odwróciła patrząc mi głęboko w oczy . Podpierając się poręczy wstała , nie mogąc wytrzymać mojego wzroku swój spuściła . 
-Nie rób tego , nie zostawiaj mnie samego . 
-Obiecuję , że jeszcze będziesz miał mnie dość .
-Chciałbym Ci tyle powiedzieć ale nie wiem jak .
-Zrób to jak najprościej potrafisz , ale szybko ma niedługo mam samolot . 
 Delikatnie objąłem jej twarz i wpiłem się w słone wargi .
                                                                                                                                                                
Hej , jak się podoba ? Mam do was prośbę , wymagam niewiele .Chcę wiedzieć ile osób czyta dlatego proszę was abyście w nadchodzącym epilogu komentowali (może być 1 słowo lub buźka ).A anonimy się podpisują . Trzymajcie się :* 


niedziela, 16 grudnia 2012

Powiem Ci wszystko obiecuję


-Trzeba być świadomym tego , że  w pewnym momencie niektóre rzeczy mają prawo po prostu się skończyć .Nie uważasz że to było za piękne , aby mogło być prawdziwe .
-Zrozum , że ...
-Zrozumiałam , że to już koniec i tobie także radzę przyjąć to do świadomości .Proszę Cię o jedno , nigdy nie zmieniaj numeru telefonu , gdy nazbieram w sobie tyle odwagi aby kolejny raz porozmawiać .Powiem Ci wszystko obiecuję ,jak bardzo Cię kochałam i dlaczego postąpiłam tak a nie inaczej .
-Nie możesz teraz mi wszystkiego powiedzieć , Caroline wydaje Ci się że jesteś twarda , że nic Cię nie zagnie ale uwierz przyjdzie taki czas kiedy wspomnienia powrócą . Nie dadzą o sobie zapomnieć .Nie dam Ci tak po prostu odejść  nie walcząc , ja chce mieć świadomość że mogliśmy sobie jeszcze w jakiś sposób pomóc .
-Wspomnienia są i zawsze będą  , i nic już nie może nam pomóc .
Po chwili ciszy popłynęła mi ciepła łza rozmazując delikatny makijaż .Pora na mnie , wzięłam karton z resztą rzeczy . Ostatni raz spojrzałam się w jego tęczówki , były przepełnione nadmiarem bólu .I wyszłam , szłam prosto przed siebie mijając znane mi uliczki .Doszłam do parku gdzie się poznaliśmy , pamiętam jak by to było wczoraj . Ta sama ławka i nadzieja której nie mogłam mu odebrać .

                                                                 *       *       *
-Wiedziałem , że Cię tu spotkam .
-Nie trudno było się domyśleć , Harry czego chcesz ?.Dość już namieszałeś .
-Co chcesz dalej zrobić ?
-Wyjadę , zapomnę , przyzwyczaję .To dla mnie nie nowość .
-Naprawdę uważasz że jak wyjedziesz , będzie lepiej .Uczucia nie liczą kilometrów, możemy porozmawiać szczerze ? Zostawmy za sobą wszystko .
Lekko kiwnęłam głową , minęła kolejna minuta a za nią kolejna . Czas się dłużył nie ubłaganie , lecz czas przyzwyczajał mnie do obecności osoby , której czułam uraz . Okazał się świetnym przyjacielem i dotracą . Opowiedział mi dlaczego ma takie nastawienie do kobiet i zawsze pesymistyczne nastawienie . Lecz w żadnej sekundzie nie umiałam  zapomnieć już byłym chłopaku .
-Sam tu przyszedłeś ?-Kiwną przecząco głową -Liam ? , nie rozumiem dlaczego ty a nie Zayn , Niall czy Louis .Oświeć mnie , nie bierz tego dosłownie ale maiłam najlepszy kontakt z Malikiem .
-Żaden nie miał pomysły jak z tobą porozmawiać , dotrzeć i zrozumieć twoje problemy bo przez drobnostki się nie rozstaliście .
-Dzieliło nas inne podejście do życia, może sprzeczne charaktery .Do tego doszły nie wyjaśnione problemy , które z dnia na dzień narastały .Zrozum moją decyzję , do mnie jeszcze nie doszedł ten fakt .Nigdy tego nie chciałam , odsuwałam tą myśl jak najdalej .Zawsze najbardziej bałam się tego że zauważy w innej tego czego brakuje mu we mnie .
-Chcesz wyjechać ? , zostawić wszystko i wszystkich .Mnie , Liama , siostrę , Emmę . Naprawdę tego chcesz , potrzebujesz tego do szczęścia !
-Potrzebuję spokoju i zrozumienia .Czasu na przemyślenia .Ale to tylko zamknięty  rozdział , a nie skończona bajka .Odezwę się ... Kiedyś , pożegnaj od mnie wszystkich .
Mocno wtuliłam się , bez żadnego słowa ze strumykiem płynących łez po środku policzka .Róż delikatnie zmywa się , a twarz wraca do naturalnego koloru .Nie patrząc na ludzi przechodzących koło nas , dalej staliśmy zamyśleni , tworząc nową przyszłość .Niby to przyszłość , a boimy się jej najbardziej .
                                                                                                                                                      
Hej , kolejny rozdział za nami a ja widzę że co raz mniej osób komentuje .Więc niedługo kończymy :(
Trzymajcie się :*


wtorek, 11 grudnia 2012

Miesiąc przepełniony miłością , szczęściem i życzliwością


-Ty nie chciałaś się zabawić , więc szukałem gdzie indziej .
-I wylądowałeś w moim domu .
-Najwidoczniej , ale jak chcesz mogę Ci wszystko dokładnie wyjaśnić .Na górze .
-Nie bądź cyniczny .Zbieraj się do domu na wieczorynkę .
-Poczekaj , chciałem porozmawiać , o tym co zaszło .
-Nic nie zaszło , a nawet jeśli to najlepiej będzie jak zapomnisz .
-A jak mam zapomnieć o osobie którą kocham ?Mogę Cię uszczęśliwić ...
-A co .Wychodzisz ?
Z głębokim wdechem ominęłam Go i kierowałam się w stronę swojego pokoju .Mam nadzieję , że nic tu nie ruszał . Zamknęłam drzwi od środka aby nikt nie mógł tu wejść . Ubrałam się w za dużą bluzkę , dresy i związałam włosy w rozpadającego koka .Po minionej godzinie , byłam pewna że Styles poszedł .Zeszłam do kuchni by zaparzyć sobie herbatę.. Z szafki wyjęłam kubek wrzucając saszetkę..Obok postawiłam szklankę-tę samą,z której zawsze pił On.Zalałam  wodą oba naczynia,po czym zaczęła słodzić Jego herbatę.."Dwie,prawda??"-zapytałam samej siebie.. Wsypując łyżeczkę cukru  ręka zaczęła mi drżeć..Kucnęłam,zamykając twarz w dłonie..Otarłam szybkim ruchem łzy,po czym wstałam
ogarniając rozsypany na szafce cukier.Powiedziałam cichym szeptem , że wszystko się uda .Nic takiego się nie stało .Każdemu się zdarza .
-Śliczna scenka , jeśli chodzi o herbatę to owszem słodzę 2 łyżeczki .Nie wiedziałem że z mojego powodu rozsypujesz cukier .
-A jak powiem , że przez Ciebie zakończyłam związek .Zraniłam osobę na której mi tak cholernie zależało ?
Co zrobi Ci się żal , czy może mi się zaśmiejesz w twarz .
-Och nie przesadzaj nie jestem całkowicie bez serca .
-Ty je w ogóle masz ? Ta krótka rozmowa do niczego nie zmierza , szkoda mi czasu .ŻEGNAM a i lepiej żeby Cie tu nie było .
-A co mi zrobisz ?
-Myślę , że nie chcesz się znaleźć na pierwszej stronie  gazet i już widzę wszystkie tajemnice , brudy wyjdą na jaw , a tego byś nie chciał .
-Nie możesz być na mnie cały czas zła , zrozum mogę Ci dać wszystko co tylko zechcesz .Będę Cię kochał , zawsze możemy wyjechać jeśli będzie nam łatwiej .
Na szczęście usłyszałam dźwięk mojego telefonu , ciekawe kto się dobija .Pobiegłam na górę ale nigdzie nie mogłam go znaleźć .
-Harry ! Oddawaj mój telefon .
-Buziak za telefon
-A chcesz dostać ?
-Ałł to bolało .
-Masz problem .-Wzięłam swój telefon i przeczytałam  nieodebrane wiadomości .Było ich sporo , każda była od Liama .O co prosił o spotkanie .Odpisałam mu krótko , "Porozmawiamy jak przyjdę po swoje rzeczy . Będę jutro o 9.00 "Zabrałam herbatę i usiadłam przed laptopem .Zalogowałam się na fc i Twittera .Pełno powiadomień , nie miałam już siły ich przeglądać . Położyłam się , długo myślałam i doszłam do wniosku że niektórych ludzi nie zatrzymam .Są tylko dla urozmaicenia , wypełnienia często pustki lub zajęcia czasu .Zatrzymują się na chwilę w naszym życiu , zmieniają je o równe 180 stopni .Ale z czasem się coś psuje i pora na nich .Pozostaje po nich niewidzialna rana i setki wylanych łez . Ktoś zapukał , drzwi były zamknięte a po chwili odezwał się dobrze znany mi głos "Wpuścisz mnie ?" , opanowana po kilku wdechach odpowiedziałam stanowczo i krótko że lepiej jak sobie pójdzie .
-Car ja tylko chciałem się pożegnać .
-Już się pożegnałeś a teraz wynocha .
-Pamięta , że Cię kocham !
Odkręciłam się tyłem do drzwi , przykryłam kołdrą i modliłam się aby już poszedł .Czekałam tak długo aż odpłynęłam .Wstałam dość wcześnie , spojrzałam na kalendarz kilka dat pozaznaczane w kółeczka .Ale to mnie w nim zainteresowało . Grudzień - to podobno miesiąc przepełniony miłością , szczęściem i życzliwością .Miesiąc w którym jako jedyny raz w roku dzielimy się opłatkiem , zasiadamy przy jednym stole śmiejąc się i dziękując za spędzony rok .Nie patrząc jaki on był , dzieci piszące do Św.Mikołaja listę prezentów . Spadająca gwiazda i pasterka .Rok się kończy i rozpoczyna nowy . Ogarniając włosy , malując na twarzy lekki makijaż zastanawiałam się co on we mnie widział . Przebrałam się w codzienne ciuchy , i poszłam na umówione spotkanie . Idę do nich ok 10 minut lecz tym razem nigdzie się specjalnie nie spieszyłam .Spokojnie przecież znam kod , a może zadzwonić aby mnie wpuścił . Ostatecznie wybrałam pierwszą wersje .Już stałam w progu gdy przed mną otworzyły się drzwi .  Powiedział ciche Hej .I wpuścił mnie do środka .
-Nie zajmę Ci dużo czasu przyszłam po rzeczy , które ... po prostu mi je daj .
-Poczekaj .-Złapał mnie za obje ręce .-Brak mi ciepła twoich dłoni. Marzeń naszych choć do końca nie spełnionych , przegadanych nocy .Coś się zepsuło , a  mimo wszystko wciąż mam nadzieję , pieprzoną nadzieję , że kiedyś popatrzymy sobie w oczy , pocałujemy się i będzie tak cudownie , że aż nierealnie .
                                                                                                                                                                  
Hej , na początku chce wam podziękować za wszystkie komentarze , nie powiem bardzo motywują .
Dacie radę z 16 komentarzami ? Czym szybciej uzbieramy tym szybciej będzie kolejny rozdział .

środa, 5 grudnia 2012

I że Cię nie opuszczę


   
-Harry powinieneś już iść , tak będzie lepiej .
-Cii -Usta złączyły się w jedno , z każdym pocałunkiem było mi trudniej . Powoli zaczęłam go odpychać ale nie dawałam rady po chwili przestałam ,całował cudownie .Po raz pierwszy poczułam się tak jakoś inaczej brakowało mi tej adrenaliny , tej miłości  .Odsunął się krok do tyłu nie wiedziałam o co może chodzić aż wreszcie  spojrzałam w bok , na końcu korytarza stał Liam .Kręcił głową . Co ja do jasnej cholery zrobiłam to koniec.
-Liam to nie tak ! To nic nie znaczyło , zaczekaj .
-Pieprz się dalej z moim najlepszym przyjacielem .
Sekunda za sekundą mijały , nie wiem czy to wyrzuty sumienia ale czułam się jak bym straciła najważniejszą osobę w moim  życiu .Kochałam Go , całując się z Harrym nie patrzyłam w ten sposób , że mogę kogoś zranić . Usiadłam na rogu łóżka , łza spływała mi za kolejną . Wyjęłam paczkę papierosów , była pusta .Dlaczego gdy coś tracę to przy okazji zostaje z niczym ?Pieprzone życie  zabiera Ci wszystko na co tak długo pracowałeś , tak w jednej chwili potrafi zgasić mały płomień nadziei .I z czym teraz zostajesz ?
Od czterech godzin próbuje usnąć  , powoli dochodzi 7.00 .Może pojadę tam spróbuję wytłumaczyć na pewno się nie poddam nie tym razem .Obmyłam się , szybko ubrałam i poszłam do domu chłopaków .Prze całą drogę zastanawiałam się , układałam po kolei tok rozmowy .Stałam już przed drzwiami , byłam świadoma że Harry także może tu być .Trzy razy zapukałam donośnie w drzwi , po krótkiej chwili doczekałam się, bez pytania weszłam .
-Jest Liam , muszę z nim porozmawiać ?
-Nie ma Go , nie wrócił na noc .Wszystko wiem  Styles był na tyle łaskawy i  w środku nocy nam wszystko opowiedział .Powiem tylko tyle dostał to co chciał , nie myśl że zrobił to spontanicznie .
-Zayn byłam pijana , omotana , Liam nie chciał mnie odprowadzić a Harry nalegał .W żaden sposób się tego nie spodziewałam , dobrze wiesz że nigdy pomyślnie bym tego nie zrobiła .Nic nie czuje do Stylesa , mówiłeś mi że wszystko się ułoży !
-Nic Ci nie poradzę , jak wróci będziecie musieli wreszcie porozmawiać . Chudź zrobię Ci mocną  kawę , nie spałaś prawda ? .
-O proszę , stęskniłaś się za mną ?
-Harry nie bądź bezczelny , zrobiłeś to specjalnie !
-Słonko chciałem , Cię uszczęśliwić .(Do kuchni wchodzi Louis i Niall )
-Car dzwoniłaś do Liama -Louis na pewno się o Niego martwi , nie dał żadnego znaku życia .
-Nie raz , ma wyłączony telefon .
-Och dajcie spokój jest chyba dużym chłopcem jak miał taką pannę , poradzi sobie .
-Czyżby jesteś zazdrosny , no tak o Ciebie by się nikt nie martwił .Żadna jak ty je nazywasz panienek Cię nie kocha , ty nawet nie wiesz co to oznacza .Miłość jest jak powietrze ..
-Patrz jakoś bez niej oddychasz , daj sobie spokój jakoś się nie opierałaś .No dobrze ale tylko troszkę .
Lu.-Zamknij się chyba przyszedł .-Louis pobiegł pierwszy a za nim reszta .
Z.-Gdzie byłeś ?Martwiliśmy się , od czego ty masz ten telefon .
Li.-Można troszkę ciszej , co Ona tu robi ?!
N.-Ty ... masz malinkę , przespałeś się z kimś .
Li.-Odczep się , zajmij się to panną za którą się tak uganiasz .Pytałem co Ona tu robi !
C.-Ta ona ma imię , przyszłam wszystko Ci wytłumaczyć na pewno przeprosić .Myślałam że tylko ja jestem winna , wiedziałam że  Cię zraniłam .Ja się tylko pocałowałam , ty od razu usiałeś się przespać co nie ?!  .I co lżej Ci teraz na sercu , czy może ona już ukoiła twoje żale i smutki .
Z.-Caroline starczy , już przestań zrozumiałaś ?!
C.-Masz rację starczy a nic tu po mnie .
Li.-Poczekaj .-Złapał mnie za nadgarstek , lecz szybko rozluźniłam uścisk .
C.-Nie mam już o czym rozmawiać , puść mnie któregoś dnia przyjdę po rzeczy które zostawiłam .
Wyszłam z domu ze spuszczoną głową , kolejny raz coś się skończyło .Tak skończyło na zawsze , nie chce iść do domu nie dama rady siedzieć sama .Przerabiałam już taką sytuację punkt 1.Nie możesz w żaden sposób odciąć się od przyjaciół . 2.Musisz przestać o Nim myśleć . 3.Jeśli Ci się nie uda to masz problem .
Poszłam do Emmy Ona już o wszystkim wiedziała , pocieszała mnie tak tego potrzebowałam .Cisz nic by tu nie poradziła , rozmawiałyśmy o wszystkim .Próbowała odciągnąć mnie od tematu miłości , trochę wspomnień i od razu zrobiło mi się lżej na chwile  .Przerwał nam dzwonek telefonu Emma odebrała i od razu się na mnie spojrzała .Przysłuchiwałam się rozmowie .
-Tak jest u mnie , ale nie przychodźcie .Dajcie jej spokój to jedyne rozwiązanie , jeśli nie będzie chciała się z nim spotkać to nic nie wskóracie .-Cicho wyszeptałam jej Dziękuje , kiwnęła z uśmiechem głową .
-Nie nie spotkamy się , nie zostawię jej samej .Pa .
-Emma mogłaś się z nim spotkać dałabym sobie rade .
-Wiem ale nawet nie chciałam się z nim widzieć .
-Masz ochotę na jakiś dobry film a potem Cię odprowadzę do domu .
-Czemu nie ale ja wybieram film !
-Yyy  niech Ci będzie :)
Poszłyśmy na melodramat "I że Cię nie opuszczę" sama wybrałam ten film Emma patrzyła się na mnie jak na idiotkę , zaskoczyłam ją tym wyborem .Właśnie wracałyśmy , odprowadziła mnie do samych drzwi .
-Dziękuje za wspaniały wieczór , miałaś rację ten film był całkiem ,całkiem .
-Wiem , to ja mam Ci za co dziękować .Dobranoc .-Uściskała mnie i po kilku krokach znikła z widoku .
Weszłam do domu , spokojnie rozebrałam się i rozejrzałam się po przedpokoju .Ktoś do niej przyszedł .
-Anna już jestem ! .... Harry ? co ty tu robisz , na dodatek w ....
                                                                                                                                                                   
Hej i jak się czyta ? ... Szczerze nie jestem do tego rozdziału przekonana .Ale mam nadzieję że wy go ocenicie .Jest to już 19 rozdział jak się nie mylę .Kiedy to zleciało , mam do was pytanie ;Kiedy kończymy ?
Ja mam jeszcze trochę pomysłów (czas się znajdzie ) .18 -Komentarzy następny rozdział .To nie dużo jak mam ok 30 obserwatorów :)   Ps.Macie jakieś pomysły na kolejne rozdziały  to moje gg 42675156
  Czytasz =Komentujesz 

sobota, 1 grudnia 2012

Każda rozmowa kończy się kłótnią


                                             



-To świetnie , kiedy się z nią umówiłeś ?
-Nie umówiłem.
-Dlaczego ?
-Bo jest na urlopie z swoim facetem .-Przytuliłam Go jak najmocniej umiałam i wyszeptałam cicho , że wszystko musi się udać.
-Car chodź kochanie .-Liam powoli wyprowadził mnie z pokoju .
-Gdzie idziemy ?-Nic nie odpowiedział , szliśmy przed siebie .W lustrze wody odbijał się księżyc .Usiedliśmy na trawie , objął mnie powoli kołysząc . Zaczął nucić piosenkę wpatrując się w gwiazdy .
-Liam spadająca gwiazdka , szybko pomyśl życzenie .
-Mam przy sobie wszystko , czego bym chciał pragnąć .
-A widzisz te piękne gwiazdy ?
-Kiedy jestem z tobą , nie widzę niczego prócz Ciebie .
-OO jakie to słodkie , ale znajdź inny tekst , bo ten już na mnie nie działa .Sorry kochanie . Siedzieliśmy jeszcze tak ponad godzinę , robiło się coraz zimniej a noc nie była już taka piękna .Po długim czasie ciszy usłyszałam.
-Może wracajmy .-kiwnęłam głową , powoli się podniosłam i oboje udaliśmy się do domku.

(Kilka dni później oczami Harrego )

-Wygrałem , mówiłem Ci że się znów pokłócą .Ej a może trzeba im pomóc, Louis jak myślisz ?
-To zły pomysł , ale nie psuj nic co mogło by ich podzielić , ok ?
-A jak bym jedno z nich uszczęśliwił ?
-Nie ma mowy , Harry daj już spokój . Zrozum oni się kochają ty też powinieneś się zakręcić,ale nie za nią .
-Dobra , coś wymyślę ... o idą nasze gołąbeczki ale czy na długo .Głośna muzyka , gra w butelkę i dwa pytania prawda czy wyzwanie .Patrze tak na kolejne szczęśliwe pary i żal mi ich .Zastanawiam się czy oni świadomie się krzywdzą ciągłe kłótnie i pretensje .Może mi się zdaje ale Caroline z Liamem są świetnym przykładem .Niby związek szczęśliwy opiera się na szczerości a nie mogą wytrzymać bez jakieś głupiej sprzeczki .Brak jej zabawy i adrenaliny .A Emma niby jest z Zaynem ale jakoś oboje tego nie okazują . Niall oczywiście rozmarzony w panie z którą i tak nie będzie .Gra w butelkę stawała się nudna , trzeba coś wymyślić żeby podrasować zabawę .Wypadło na Louisa a potem na Caroline ja miałem zadać pytanie czy jak ktoś może woli wyzwanie .
-Pocałuj mnie .-Wypowiedziałem te słowa najwolniej jak umiałem , widziałem miny innych sama wybrała wyzwanie .
-Nie zrobię tego , chce pytanie .
-Sorry kochanie wybrałaś już wyzwanie . Zrób to i będzie po sprawie , to nie będzie nic znaczyło chyba że będziesz chciała .
Spojrzała się na Liama wiem że nie chciała go krzywdzić , może jej zrobić potem jakieś scenki .No ale u nich to już częste .
-Tylko nie w policzek .-Grzecznie podeszła i nasz usta połączyły się , nie musiałem długo czekać aż oderwała je i wróciła na swoje miejsce .Wytarła usta rękawem i spuściła wzrok .Po kilku minutach wstała i powiedziała , że nie najlepiej się czuje i pójdzie na górę .Czyżby wyrzuty sumienia , a może jej się podobało

(Oczami Caroline )

Wyszłam z pokoju , na schodach zrobiło mi się słabo .Ledwo dowlokłam się do pokoju i od razu wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki .Było mi zimno ale nie chciałam wracać się po bluzę , zapaliłam ogień który cały czas gasł .Udało się po kilku razach wypaliłam jednego i wzięłam się za następnego . W zimną noc poczułam ciepły oddech , nie chciałam żeby ktoś mnie widział z papierosem , no tak miałam już nie palić.
-Po co to robisz ?
-Jak to po co Zayn , nałóg jak każdy inny .
-Dobrze wiesz , że nie musisz ale chcesz .Porozmawiamy ?
-Ja nie mam ciekawych tematów , chyba że ty
-Wiesz że nie musiałaś się z nim całować .Liam ledwo co siedzi na dole , nie daje rady spojrzeć Haremu w oczy . Wiesz jaki jest zazdrosny , kocha i boi się że Cię straci .
- Co niby mam teraz zrobić ? , grzecznie przeprosić ale za co .To było głupie ale każdy wie że tylko dla żartów .
-Harry wie że między wami nie jest tak najlepiej i to perfidnie wykorzystuje .On nie ma skrupułów , zrozum zalicza wszystko i ma wszystko . Zaczęłam płakać , już nie jest tak idealnie
-Nie czuje już tej chemii , ja bym bardzo chciała ale On mnie jakoś odpycha .Każde moje słowa uważa za kłamstwo, każda rozmowa kończy się kłótnią .Nie ma dla mnie nie tyle co czasu ale i miłości .Za każdym razem gdy patrze w jego oczy nie ma tej iskierki w oku , nie uśmiecha się na mój widok .Obiecuję zrobię coś z tym ale jeszcze nie wiem w jaki sposób
-Dasz radę , zobaczysz ułoży się prędzej czy później .
-Mam taką nadzieje .

(kilka miesięcy później )

-Liam odprowadzisz mnie do domu , mam już dość głośnej muzyki i alkoholu .
-Jak chcesz to idź , niech ktoś inny Cię odprowadzi .
-Aha , poradzę sobie sama .-Szłam w stronę wyjścia , dziś było sporo osób i trudno się przecisnąć przez taki tłum .Robiło mi się słabo , za dużo wypiłam .
-Wychodzisz ?-Spytał zaciekawiony Harry
-Nawet nie powinno Cię to obchodzić .
-Jest późno a ty jesteś pijana , chodź odprowadzę Cię .
-Poradzę sobie ..
-Tak, tak sobie poradzisz że nie trafisz do domu .Jak ostatnim razem prawda ?
-Dobra zamknij się , jak się upierasz to zamów mi taksówkę .
-Nie piłem i Cię sam odwiozę .
Wsiadłam i włączyłam muzykę , starałam się nie zamykać oczu bo bym odpłynęła .Po kilku minutach poinformował mnie że już jesteśmy .Pomógł mi najpierw wyjść z samochodu a potem dość do sypialni .
-Ślicznie wyglądasz gdy jesteś upita .
-Mam to odebrać za komplement , na przyszłość wymyśl coś lepszego .
-Mam coś lepszego , ale to Ci się nie spodoba .-Podszedł bliżej i oparł mną o ścianę .-Twoje oczy to moje niebo na ziemi .
-Widzisz to twoja bajka , w której znalazłam się przypadkowo .
-A kto Ci karze ją opuszczać ... 
                                                                                                                                                          
Hej no i jest nowy rozdział jak się podoba ?W tygodniu powinnam wstawić nowy .Jakoś tak dziwnie mi się pisało i nie wiem czy się nie przelało na formę tekstu .

Czytasz =Komentujesz