piątek, 8 marca 2013

Szansa na nowe życie

Dochodziła północ ostatnie pamiątki pakowałam w pudło , nadal czułam że źle postąpiłam z Malikiem . Najpierw dałam się pocałować a potem wmawiałam mu że to dla mnie nic nie znaczy , sama nie wiem kogo bardziej próbowałam oszukać . Zrozumiałam że nie da się całe życie uciekać , omijać rzeczy które i tak prędzej czy później musimy przeżyć . Sama nie rozumiem czego mu  zazdrościłam mu takiego sposobu na życie , ustatkowania , pieniędzy chyba najbardziej dziewczyny którą miał . Której nie potrafił docenić , traktował ją tak samo jak ja traktowałam Liama . Po prostu nie chciał zostać sam , miał dość spędzania kolejnego wieczoru tak samo monotonie , potrzebował rozrywki może bardziej urozmaicenia każdej kolejnej godziny . Tylko dlaczego  tylko z nim mogłam rozmawiać najszczerzej jak potrafiłam , dlaczego tak bardzo bolało mnie to gdy kłamałam mu odwracając wzrok, aby nie spotkać jego , dlaczego nie potrafiłam ode pchać go od siebie w momencie w , którym zaszliśmy za daleko .Patrząc na ludzi i świat  w który mnie otacza , upewnia mnie w przekonaniu że do niego nie pasuje , w każdym razie to nie moja bajka kończąca się happy endem . Tak bardzo chciałam mu wyznać co czuję , ale nie potrafiłabym opowiedzieć mu gdy wiem jaka będzie jego przyszłość lub jaka powinna być .Nie przeszkadzał mi papieros w jego dłoni , nałóg ciągnący się z dnia na kolejny dzień . Lecz przyszedł czas pożegnania , zamknięcia rozdziału w najmniej oczekiwanym punkcie wyjścia i to że zdajesz sobie sprawę że to koniec historii która miała zakończyć się szczęśliwie , naprawdę nie ma drogi powrotnej aby zmienić już coś co spieprzyliśmy .Zastanawiam się jak  rozpoczęliśmy pierwszą rozmowę i czy dojrzeliśmy do toku wydarzeń , najgorszą przypuszczeniem jest to że nie poczujemy się już nigdy tak samo  .Tak bardzo chciałabym aby życie było łatwiejsze, nie trudno czekać na coś , co wiesz że nigdy nie nastąpi lecz jeszcze trudniej zrezygnować z tego co nazywamy marzeniami ...

kilka miesięcy później ****

Z perspektywy czasu chyba ...  nie żałuję mojej decyzji , tak zwanej przez byłych przyjaciół "ucieczką" . Dla mnie bardziej to szansa na nowe życie ,lecz w pierwszych miesiącach trudno było mi się przyzwyczaić do nowego otoczenia .Wszyscy biorą mnie za perfekcyjną i panującą nad emocjami osobą .Lecz nikt nie ma pojęcia nad czym nie ustanie myślę ,obwiniam się za każde niepowodzenie i za to że pozwoliłam tak namieszać nie tylko w swoim życiu .Staram się ograniczyć kontakty z chłopcami , jednak przy każdej prośbie o rozmowie z nimi łamię się . Nie potrafię odmówić osobom , które są i będą dla mnie ważne . Za dużo przeszłam właśnie z nimi . Mam już zakupione bilety  i postanawiam wrócić , nie wiem dlaczego się obudziłam kilka godzin przed lotem . W głębi serca  boję się pierwszego spotkania po tak długim czasie . Spojrzenia prosto w oczy , tego co potoczy się dalej .Z kim się związali , czy mają jakieś plany na przyszłość  .Wreszcie wstałam otarłam oczy , po porannej toalecie nałożyłam na siebie wybrane wcześniej ciuchy  . Delikatnie umalowałam usta czerwoną szminką , wrzuciłam ją do torebki i cicho wyszłam z mieszkania aby nie obudzić współlokatorów . Po kilkunastu minutach byłam już na lotnisku a po 2 godzinach byłam w Londynie .Od razu zamówiłam sobie taksówkę i wskazałam trasę do domu chłopaków . Nadal miałam nadzieję że nie zmienili się w poważnych, zarozumiałych i bezczelnych chłopców , którym nie brakuje kasy
                                                                                                                                                                   
Hej , po dość długiej przerwie opisałam tylko , jej uczucia oraz te kilka miesięcy po wyjeździe . Juz niedługo będzie kolejny rozdział 

środa, 2 stycznia 2013

Hej
Na samym początku chciałam was bardzo przeprosić , bardzo dawno nie dodawałam niczego . Nie mam siły, jak czytam poprzednie rozdziały widzę jakie są słabe . Nie mają żadnego sensu . Dodam epilog i to koniec .
Ps.Dziękuję wszystkim którzy czytają .
    Nie mam pojęcia za ile dodam rozdział , ale postaram się abyście się nie zawiedli .

piątek, 21 grudnia 2012

Szczerość to nie Chamstwo , kotku


   
     Oczami Zayna ;
Siedziałem w swoim pokoju nie mogąc pogodzić się z faktem , że Caroline postanowiła wyjechać .Nie wiem czy tylko mi się zdawało ale miałem z nią najlepszy kontakt .Rozumiałem ją w każdej sytuacji i w każdym jej wyborze .Czy to normalne że często myślałem o niej , nie jako dziewczynie przyjaciela ? .Miałem w niej zaufanie , byłem w bliższych kontaktach niż z moją obecną partnerką . Odchodząc czułem że coś straciłem bardzo cennego .Gdy słyszę te imię przypomina mi się nieustający uśmiech na jej twarzy , przeważnie włosy związane w koka i  te hipnotyzujące spojrzenie . Z przemyśleń wyrwało mnie ciche pukanie do drzwi , z za nich pojawiła  się Emma .
-Coś się stało ?-Cicho szepnęła siadając na rogu łóżka .-Nie wyglądasz najlepiej , jeśli chodzi ... no wiesz o Liama i Car  to się nie przejmuj dadzą  jakoś rade .Znam ją trochę  i nie jest taka głupia .Podejmuje przemyślane decyzje , które zawsze kryją drugie dno , takie wyjście awaryjne .
-Była dla mnie bardzo ważna , rozumiała mnie wtedy gdy nikt inny nie potrafił . A teraz odeszła , wyjeżdża dlaczego wszyscy siedzą i nic nie chcą z tym zrobić .
-Bo z tym już nic nie da się zrobić , a ty masz mnie .Myślę że dam radę w jakimś stopniu Ci ją zastąpić .
-Nie zrozum mnie źle , ale nie potrafisz mi pomóc .Chodzi mi o to że Caroline stojąc z boku widziała wszystko , potrafiła obiektywnie ocenić i wywnioskować wnioski . Znaleźć odpowiednie rozwiązanie nawet do najtrudniejszej sytuacji . 
-To dlaczego sobie sama nie pomogła , nie umiała zapanować nad swoim życiem i uczuciami .
-Najwidoczniej ją to przerosło , tak jak każdego .
-Najwidoczniej to nie jest taka świetna , jaką gra .
-Jesteś jej przyjaciółką powinnaś ją wspierać ! A ty ją krytykujesz .
-Nie przesadzaj , jest chamska i samolubna .Za bardzo zapatrzyła się w swoje problemy .
-Szczerość to nie Chamstwo , kotku .
Wstałem z łóżka i szybko nałożyłem na siebie kurtkę .Nie wiem czy kieruję się pod wpływem impulsu ale nie pozwolę na to za dużo mam do stracenia . Powoli zacząłem kierować się w stronę wyjścia , nie odpowiadając na zadawane mi pytania . Sięgnąłem po paczkę papierosów i po chwili zapaliłem jednego z nich . Zbliżałem się do domu Caroline , światło w pokoju było zaświecone.Dlaczego ja tu przyszedłem , co miałem jej powiedzieć ? Jak bardzo tęsknie za długimi rozmowami , doskonałymi radami .Tak naprawdę potrafiła pomóc każdemu oprócz siebie . Stałem przed dębowymi drzwiami układając swoją wypowiedź  w całość , to co chciałem jej powiedzieć było nie do opisania .Każde słowo tworzyło nową historię . Zapukałem lecz nikt mi nie otwiera , po kilku minutach wszedłem bez zaproszenia . Skierowałem się od razu do pokoju dziewczyny . Nie chciałem jej przestraszyć więc poruszałem się bardzo cicho . Stanąłem w progu , wyglądała ślicznie .Zmartwiło mnie że ze łzami w oczach pakowała kolejne materialne rzeczy .Pokój z każdą minutą zmieniał się , stawał się coraz pustszy . Oglądała zdjęcia , przewracając każdą kartkę zalaną łzami . Nie zwracając uwagi na mijający czas i to po co tu przyszedłem .Podszedłem bliżej , z każdym krokiem obawiałem się jej reakcji .Powoli się odwróciła patrząc mi głęboko w oczy . Podpierając się poręczy wstała , nie mogąc wytrzymać mojego wzroku swój spuściła . 
-Nie rób tego , nie zostawiaj mnie samego . 
-Obiecuję , że jeszcze będziesz miał mnie dość .
-Chciałbym Ci tyle powiedzieć ale nie wiem jak .
-Zrób to jak najprościej potrafisz , ale szybko ma niedługo mam samolot . 
 Delikatnie objąłem jej twarz i wpiłem się w słone wargi .
                                                                                                                                                                
Hej , jak się podoba ? Mam do was prośbę , wymagam niewiele .Chcę wiedzieć ile osób czyta dlatego proszę was abyście w nadchodzącym epilogu komentowali (może być 1 słowo lub buźka ).A anonimy się podpisują . Trzymajcie się :* 


niedziela, 16 grudnia 2012

Powiem Ci wszystko obiecuję


-Trzeba być świadomym tego , że  w pewnym momencie niektóre rzeczy mają prawo po prostu się skończyć .Nie uważasz że to było za piękne , aby mogło być prawdziwe .
-Zrozum , że ...
-Zrozumiałam , że to już koniec i tobie także radzę przyjąć to do świadomości .Proszę Cię o jedno , nigdy nie zmieniaj numeru telefonu , gdy nazbieram w sobie tyle odwagi aby kolejny raz porozmawiać .Powiem Ci wszystko obiecuję ,jak bardzo Cię kochałam i dlaczego postąpiłam tak a nie inaczej .
-Nie możesz teraz mi wszystkiego powiedzieć , Caroline wydaje Ci się że jesteś twarda , że nic Cię nie zagnie ale uwierz przyjdzie taki czas kiedy wspomnienia powrócą . Nie dadzą o sobie zapomnieć .Nie dam Ci tak po prostu odejść  nie walcząc , ja chce mieć świadomość że mogliśmy sobie jeszcze w jakiś sposób pomóc .
-Wspomnienia są i zawsze będą  , i nic już nie może nam pomóc .
Po chwili ciszy popłynęła mi ciepła łza rozmazując delikatny makijaż .Pora na mnie , wzięłam karton z resztą rzeczy . Ostatni raz spojrzałam się w jego tęczówki , były przepełnione nadmiarem bólu .I wyszłam , szłam prosto przed siebie mijając znane mi uliczki .Doszłam do parku gdzie się poznaliśmy , pamiętam jak by to było wczoraj . Ta sama ławka i nadzieja której nie mogłam mu odebrać .

                                                                 *       *       *
-Wiedziałem , że Cię tu spotkam .
-Nie trudno było się domyśleć , Harry czego chcesz ?.Dość już namieszałeś .
-Co chcesz dalej zrobić ?
-Wyjadę , zapomnę , przyzwyczaję .To dla mnie nie nowość .
-Naprawdę uważasz że jak wyjedziesz , będzie lepiej .Uczucia nie liczą kilometrów, możemy porozmawiać szczerze ? Zostawmy za sobą wszystko .
Lekko kiwnęłam głową , minęła kolejna minuta a za nią kolejna . Czas się dłużył nie ubłaganie , lecz czas przyzwyczajał mnie do obecności osoby , której czułam uraz . Okazał się świetnym przyjacielem i dotracą . Opowiedział mi dlaczego ma takie nastawienie do kobiet i zawsze pesymistyczne nastawienie . Lecz w żadnej sekundzie nie umiałam  zapomnieć już byłym chłopaku .
-Sam tu przyszedłeś ?-Kiwną przecząco głową -Liam ? , nie rozumiem dlaczego ty a nie Zayn , Niall czy Louis .Oświeć mnie , nie bierz tego dosłownie ale maiłam najlepszy kontakt z Malikiem .
-Żaden nie miał pomysły jak z tobą porozmawiać , dotrzeć i zrozumieć twoje problemy bo przez drobnostki się nie rozstaliście .
-Dzieliło nas inne podejście do życia, może sprzeczne charaktery .Do tego doszły nie wyjaśnione problemy , które z dnia na dzień narastały .Zrozum moją decyzję , do mnie jeszcze nie doszedł ten fakt .Nigdy tego nie chciałam , odsuwałam tą myśl jak najdalej .Zawsze najbardziej bałam się tego że zauważy w innej tego czego brakuje mu we mnie .
-Chcesz wyjechać ? , zostawić wszystko i wszystkich .Mnie , Liama , siostrę , Emmę . Naprawdę tego chcesz , potrzebujesz tego do szczęścia !
-Potrzebuję spokoju i zrozumienia .Czasu na przemyślenia .Ale to tylko zamknięty  rozdział , a nie skończona bajka .Odezwę się ... Kiedyś , pożegnaj od mnie wszystkich .
Mocno wtuliłam się , bez żadnego słowa ze strumykiem płynących łez po środku policzka .Róż delikatnie zmywa się , a twarz wraca do naturalnego koloru .Nie patrząc na ludzi przechodzących koło nas , dalej staliśmy zamyśleni , tworząc nową przyszłość .Niby to przyszłość , a boimy się jej najbardziej .
                                                                                                                                                      
Hej , kolejny rozdział za nami a ja widzę że co raz mniej osób komentuje .Więc niedługo kończymy :(
Trzymajcie się :*


wtorek, 11 grudnia 2012

Miesiąc przepełniony miłością , szczęściem i życzliwością


-Ty nie chciałaś się zabawić , więc szukałem gdzie indziej .
-I wylądowałeś w moim domu .
-Najwidoczniej , ale jak chcesz mogę Ci wszystko dokładnie wyjaśnić .Na górze .
-Nie bądź cyniczny .Zbieraj się do domu na wieczorynkę .
-Poczekaj , chciałem porozmawiać , o tym co zaszło .
-Nic nie zaszło , a nawet jeśli to najlepiej będzie jak zapomnisz .
-A jak mam zapomnieć o osobie którą kocham ?Mogę Cię uszczęśliwić ...
-A co .Wychodzisz ?
Z głębokim wdechem ominęłam Go i kierowałam się w stronę swojego pokoju .Mam nadzieję , że nic tu nie ruszał . Zamknęłam drzwi od środka aby nikt nie mógł tu wejść . Ubrałam się w za dużą bluzkę , dresy i związałam włosy w rozpadającego koka .Po minionej godzinie , byłam pewna że Styles poszedł .Zeszłam do kuchni by zaparzyć sobie herbatę.. Z szafki wyjęłam kubek wrzucając saszetkę..Obok postawiłam szklankę-tę samą,z której zawsze pił On.Zalałam  wodą oba naczynia,po czym zaczęła słodzić Jego herbatę.."Dwie,prawda??"-zapytałam samej siebie.. Wsypując łyżeczkę cukru  ręka zaczęła mi drżeć..Kucnęłam,zamykając twarz w dłonie..Otarłam szybkim ruchem łzy,po czym wstałam
ogarniając rozsypany na szafce cukier.Powiedziałam cichym szeptem , że wszystko się uda .Nic takiego się nie stało .Każdemu się zdarza .
-Śliczna scenka , jeśli chodzi o herbatę to owszem słodzę 2 łyżeczki .Nie wiedziałem że z mojego powodu rozsypujesz cukier .
-A jak powiem , że przez Ciebie zakończyłam związek .Zraniłam osobę na której mi tak cholernie zależało ?
Co zrobi Ci się żal , czy może mi się zaśmiejesz w twarz .
-Och nie przesadzaj nie jestem całkowicie bez serca .
-Ty je w ogóle masz ? Ta krótka rozmowa do niczego nie zmierza , szkoda mi czasu .ŻEGNAM a i lepiej żeby Cie tu nie było .
-A co mi zrobisz ?
-Myślę , że nie chcesz się znaleźć na pierwszej stronie  gazet i już widzę wszystkie tajemnice , brudy wyjdą na jaw , a tego byś nie chciał .
-Nie możesz być na mnie cały czas zła , zrozum mogę Ci dać wszystko co tylko zechcesz .Będę Cię kochał , zawsze możemy wyjechać jeśli będzie nam łatwiej .
Na szczęście usłyszałam dźwięk mojego telefonu , ciekawe kto się dobija .Pobiegłam na górę ale nigdzie nie mogłam go znaleźć .
-Harry ! Oddawaj mój telefon .
-Buziak za telefon
-A chcesz dostać ?
-Ałł to bolało .
-Masz problem .-Wzięłam swój telefon i przeczytałam  nieodebrane wiadomości .Było ich sporo , każda była od Liama .O co prosił o spotkanie .Odpisałam mu krótko , "Porozmawiamy jak przyjdę po swoje rzeczy . Będę jutro o 9.00 "Zabrałam herbatę i usiadłam przed laptopem .Zalogowałam się na fc i Twittera .Pełno powiadomień , nie miałam już siły ich przeglądać . Położyłam się , długo myślałam i doszłam do wniosku że niektórych ludzi nie zatrzymam .Są tylko dla urozmaicenia , wypełnienia często pustki lub zajęcia czasu .Zatrzymują się na chwilę w naszym życiu , zmieniają je o równe 180 stopni .Ale z czasem się coś psuje i pora na nich .Pozostaje po nich niewidzialna rana i setki wylanych łez . Ktoś zapukał , drzwi były zamknięte a po chwili odezwał się dobrze znany mi głos "Wpuścisz mnie ?" , opanowana po kilku wdechach odpowiedziałam stanowczo i krótko że lepiej jak sobie pójdzie .
-Car ja tylko chciałem się pożegnać .
-Już się pożegnałeś a teraz wynocha .
-Pamięta , że Cię kocham !
Odkręciłam się tyłem do drzwi , przykryłam kołdrą i modliłam się aby już poszedł .Czekałam tak długo aż odpłynęłam .Wstałam dość wcześnie , spojrzałam na kalendarz kilka dat pozaznaczane w kółeczka .Ale to mnie w nim zainteresowało . Grudzień - to podobno miesiąc przepełniony miłością , szczęściem i życzliwością .Miesiąc w którym jako jedyny raz w roku dzielimy się opłatkiem , zasiadamy przy jednym stole śmiejąc się i dziękując za spędzony rok .Nie patrząc jaki on był , dzieci piszące do Św.Mikołaja listę prezentów . Spadająca gwiazda i pasterka .Rok się kończy i rozpoczyna nowy . Ogarniając włosy , malując na twarzy lekki makijaż zastanawiałam się co on we mnie widział . Przebrałam się w codzienne ciuchy , i poszłam na umówione spotkanie . Idę do nich ok 10 minut lecz tym razem nigdzie się specjalnie nie spieszyłam .Spokojnie przecież znam kod , a może zadzwonić aby mnie wpuścił . Ostatecznie wybrałam pierwszą wersje .Już stałam w progu gdy przed mną otworzyły się drzwi .  Powiedział ciche Hej .I wpuścił mnie do środka .
-Nie zajmę Ci dużo czasu przyszłam po rzeczy , które ... po prostu mi je daj .
-Poczekaj .-Złapał mnie za obje ręce .-Brak mi ciepła twoich dłoni. Marzeń naszych choć do końca nie spełnionych , przegadanych nocy .Coś się zepsuło , a  mimo wszystko wciąż mam nadzieję , pieprzoną nadzieję , że kiedyś popatrzymy sobie w oczy , pocałujemy się i będzie tak cudownie , że aż nierealnie .
                                                                                                                                                                  
Hej , na początku chce wam podziękować za wszystkie komentarze , nie powiem bardzo motywują .
Dacie radę z 16 komentarzami ? Czym szybciej uzbieramy tym szybciej będzie kolejny rozdział .

środa, 5 grudnia 2012

I że Cię nie opuszczę


   
-Harry powinieneś już iść , tak będzie lepiej .
-Cii -Usta złączyły się w jedno , z każdym pocałunkiem było mi trudniej . Powoli zaczęłam go odpychać ale nie dawałam rady po chwili przestałam ,całował cudownie .Po raz pierwszy poczułam się tak jakoś inaczej brakowało mi tej adrenaliny , tej miłości  .Odsunął się krok do tyłu nie wiedziałam o co może chodzić aż wreszcie  spojrzałam w bok , na końcu korytarza stał Liam .Kręcił głową . Co ja do jasnej cholery zrobiłam to koniec.
-Liam to nie tak ! To nic nie znaczyło , zaczekaj .
-Pieprz się dalej z moim najlepszym przyjacielem .
Sekunda za sekundą mijały , nie wiem czy to wyrzuty sumienia ale czułam się jak bym straciła najważniejszą osobę w moim  życiu .Kochałam Go , całując się z Harrym nie patrzyłam w ten sposób , że mogę kogoś zranić . Usiadłam na rogu łóżka , łza spływała mi za kolejną . Wyjęłam paczkę papierosów , była pusta .Dlaczego gdy coś tracę to przy okazji zostaje z niczym ?Pieprzone życie  zabiera Ci wszystko na co tak długo pracowałeś , tak w jednej chwili potrafi zgasić mały płomień nadziei .I z czym teraz zostajesz ?
Od czterech godzin próbuje usnąć  , powoli dochodzi 7.00 .Może pojadę tam spróbuję wytłumaczyć na pewno się nie poddam nie tym razem .Obmyłam się , szybko ubrałam i poszłam do domu chłopaków .Prze całą drogę zastanawiałam się , układałam po kolei tok rozmowy .Stałam już przed drzwiami , byłam świadoma że Harry także może tu być .Trzy razy zapukałam donośnie w drzwi , po krótkiej chwili doczekałam się, bez pytania weszłam .
-Jest Liam , muszę z nim porozmawiać ?
-Nie ma Go , nie wrócił na noc .Wszystko wiem  Styles był na tyle łaskawy i  w środku nocy nam wszystko opowiedział .Powiem tylko tyle dostał to co chciał , nie myśl że zrobił to spontanicznie .
-Zayn byłam pijana , omotana , Liam nie chciał mnie odprowadzić a Harry nalegał .W żaden sposób się tego nie spodziewałam , dobrze wiesz że nigdy pomyślnie bym tego nie zrobiła .Nic nie czuje do Stylesa , mówiłeś mi że wszystko się ułoży !
-Nic Ci nie poradzę , jak wróci będziecie musieli wreszcie porozmawiać . Chudź zrobię Ci mocną  kawę , nie spałaś prawda ? .
-O proszę , stęskniłaś się za mną ?
-Harry nie bądź bezczelny , zrobiłeś to specjalnie !
-Słonko chciałem , Cię uszczęśliwić .(Do kuchni wchodzi Louis i Niall )
-Car dzwoniłaś do Liama -Louis na pewno się o Niego martwi , nie dał żadnego znaku życia .
-Nie raz , ma wyłączony telefon .
-Och dajcie spokój jest chyba dużym chłopcem jak miał taką pannę , poradzi sobie .
-Czyżby jesteś zazdrosny , no tak o Ciebie by się nikt nie martwił .Żadna jak ty je nazywasz panienek Cię nie kocha , ty nawet nie wiesz co to oznacza .Miłość jest jak powietrze ..
-Patrz jakoś bez niej oddychasz , daj sobie spokój jakoś się nie opierałaś .No dobrze ale tylko troszkę .
Lu.-Zamknij się chyba przyszedł .-Louis pobiegł pierwszy a za nim reszta .
Z.-Gdzie byłeś ?Martwiliśmy się , od czego ty masz ten telefon .
Li.-Można troszkę ciszej , co Ona tu robi ?!
N.-Ty ... masz malinkę , przespałeś się z kimś .
Li.-Odczep się , zajmij się to panną za którą się tak uganiasz .Pytałem co Ona tu robi !
C.-Ta ona ma imię , przyszłam wszystko Ci wytłumaczyć na pewno przeprosić .Myślałam że tylko ja jestem winna , wiedziałam że  Cię zraniłam .Ja się tylko pocałowałam , ty od razu usiałeś się przespać co nie ?!  .I co lżej Ci teraz na sercu , czy może ona już ukoiła twoje żale i smutki .
Z.-Caroline starczy , już przestań zrozumiałaś ?!
C.-Masz rację starczy a nic tu po mnie .
Li.-Poczekaj .-Złapał mnie za nadgarstek , lecz szybko rozluźniłam uścisk .
C.-Nie mam już o czym rozmawiać , puść mnie któregoś dnia przyjdę po rzeczy które zostawiłam .
Wyszłam z domu ze spuszczoną głową , kolejny raz coś się skończyło .Tak skończyło na zawsze , nie chce iść do domu nie dama rady siedzieć sama .Przerabiałam już taką sytuację punkt 1.Nie możesz w żaden sposób odciąć się od przyjaciół . 2.Musisz przestać o Nim myśleć . 3.Jeśli Ci się nie uda to masz problem .
Poszłam do Emmy Ona już o wszystkim wiedziała , pocieszała mnie tak tego potrzebowałam .Cisz nic by tu nie poradziła , rozmawiałyśmy o wszystkim .Próbowała odciągnąć mnie od tematu miłości , trochę wspomnień i od razu zrobiło mi się lżej na chwile  .Przerwał nam dzwonek telefonu Emma odebrała i od razu się na mnie spojrzała .Przysłuchiwałam się rozmowie .
-Tak jest u mnie , ale nie przychodźcie .Dajcie jej spokój to jedyne rozwiązanie , jeśli nie będzie chciała się z nim spotkać to nic nie wskóracie .-Cicho wyszeptałam jej Dziękuje , kiwnęła z uśmiechem głową .
-Nie nie spotkamy się , nie zostawię jej samej .Pa .
-Emma mogłaś się z nim spotkać dałabym sobie rade .
-Wiem ale nawet nie chciałam się z nim widzieć .
-Masz ochotę na jakiś dobry film a potem Cię odprowadzę do domu .
-Czemu nie ale ja wybieram film !
-Yyy  niech Ci będzie :)
Poszłyśmy na melodramat "I że Cię nie opuszczę" sama wybrałam ten film Emma patrzyła się na mnie jak na idiotkę , zaskoczyłam ją tym wyborem .Właśnie wracałyśmy , odprowadziła mnie do samych drzwi .
-Dziękuje za wspaniały wieczór , miałaś rację ten film był całkiem ,całkiem .
-Wiem , to ja mam Ci za co dziękować .Dobranoc .-Uściskała mnie i po kilku krokach znikła z widoku .
Weszłam do domu , spokojnie rozebrałam się i rozejrzałam się po przedpokoju .Ktoś do niej przyszedł .
-Anna już jestem ! .... Harry ? co ty tu robisz , na dodatek w ....
                                                                                                                                                                   
Hej i jak się czyta ? ... Szczerze nie jestem do tego rozdziału przekonana .Ale mam nadzieję że wy go ocenicie .Jest to już 19 rozdział jak się nie mylę .Kiedy to zleciało , mam do was pytanie ;Kiedy kończymy ?
Ja mam jeszcze trochę pomysłów (czas się znajdzie ) .18 -Komentarzy następny rozdział .To nie dużo jak mam ok 30 obserwatorów :)   Ps.Macie jakieś pomysły na kolejne rozdziały  to moje gg 42675156
  Czytasz =Komentujesz 

sobota, 1 grudnia 2012

Każda rozmowa kończy się kłótnią


                                             



-To świetnie , kiedy się z nią umówiłeś ?
-Nie umówiłem.
-Dlaczego ?
-Bo jest na urlopie z swoim facetem .-Przytuliłam Go jak najmocniej umiałam i wyszeptałam cicho , że wszystko musi się udać.
-Car chodź kochanie .-Liam powoli wyprowadził mnie z pokoju .
-Gdzie idziemy ?-Nic nie odpowiedział , szliśmy przed siebie .W lustrze wody odbijał się księżyc .Usiedliśmy na trawie , objął mnie powoli kołysząc . Zaczął nucić piosenkę wpatrując się w gwiazdy .
-Liam spadająca gwiazdka , szybko pomyśl życzenie .
-Mam przy sobie wszystko , czego bym chciał pragnąć .
-A widzisz te piękne gwiazdy ?
-Kiedy jestem z tobą , nie widzę niczego prócz Ciebie .
-OO jakie to słodkie , ale znajdź inny tekst , bo ten już na mnie nie działa .Sorry kochanie . Siedzieliśmy jeszcze tak ponad godzinę , robiło się coraz zimniej a noc nie była już taka piękna .Po długim czasie ciszy usłyszałam.
-Może wracajmy .-kiwnęłam głową , powoli się podniosłam i oboje udaliśmy się do domku.

(Kilka dni później oczami Harrego )

-Wygrałem , mówiłem Ci że się znów pokłócą .Ej a może trzeba im pomóc, Louis jak myślisz ?
-To zły pomysł , ale nie psuj nic co mogło by ich podzielić , ok ?
-A jak bym jedno z nich uszczęśliwił ?
-Nie ma mowy , Harry daj już spokój . Zrozum oni się kochają ty też powinieneś się zakręcić,ale nie za nią .
-Dobra , coś wymyślę ... o idą nasze gołąbeczki ale czy na długo .Głośna muzyka , gra w butelkę i dwa pytania prawda czy wyzwanie .Patrze tak na kolejne szczęśliwe pary i żal mi ich .Zastanawiam się czy oni świadomie się krzywdzą ciągłe kłótnie i pretensje .Może mi się zdaje ale Caroline z Liamem są świetnym przykładem .Niby związek szczęśliwy opiera się na szczerości a nie mogą wytrzymać bez jakieś głupiej sprzeczki .Brak jej zabawy i adrenaliny .A Emma niby jest z Zaynem ale jakoś oboje tego nie okazują . Niall oczywiście rozmarzony w panie z którą i tak nie będzie .Gra w butelkę stawała się nudna , trzeba coś wymyślić żeby podrasować zabawę .Wypadło na Louisa a potem na Caroline ja miałem zadać pytanie czy jak ktoś może woli wyzwanie .
-Pocałuj mnie .-Wypowiedziałem te słowa najwolniej jak umiałem , widziałem miny innych sama wybrała wyzwanie .
-Nie zrobię tego , chce pytanie .
-Sorry kochanie wybrałaś już wyzwanie . Zrób to i będzie po sprawie , to nie będzie nic znaczyło chyba że będziesz chciała .
Spojrzała się na Liama wiem że nie chciała go krzywdzić , może jej zrobić potem jakieś scenki .No ale u nich to już częste .
-Tylko nie w policzek .-Grzecznie podeszła i nasz usta połączyły się , nie musiałem długo czekać aż oderwała je i wróciła na swoje miejsce .Wytarła usta rękawem i spuściła wzrok .Po kilku minutach wstała i powiedziała , że nie najlepiej się czuje i pójdzie na górę .Czyżby wyrzuty sumienia , a może jej się podobało

(Oczami Caroline )

Wyszłam z pokoju , na schodach zrobiło mi się słabo .Ledwo dowlokłam się do pokoju i od razu wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki .Było mi zimno ale nie chciałam wracać się po bluzę , zapaliłam ogień który cały czas gasł .Udało się po kilku razach wypaliłam jednego i wzięłam się za następnego . W zimną noc poczułam ciepły oddech , nie chciałam żeby ktoś mnie widział z papierosem , no tak miałam już nie palić.
-Po co to robisz ?
-Jak to po co Zayn , nałóg jak każdy inny .
-Dobrze wiesz , że nie musisz ale chcesz .Porozmawiamy ?
-Ja nie mam ciekawych tematów , chyba że ty
-Wiesz że nie musiałaś się z nim całować .Liam ledwo co siedzi na dole , nie daje rady spojrzeć Haremu w oczy . Wiesz jaki jest zazdrosny , kocha i boi się że Cię straci .
- Co niby mam teraz zrobić ? , grzecznie przeprosić ale za co .To było głupie ale każdy wie że tylko dla żartów .
-Harry wie że między wami nie jest tak najlepiej i to perfidnie wykorzystuje .On nie ma skrupułów , zrozum zalicza wszystko i ma wszystko . Zaczęłam płakać , już nie jest tak idealnie
-Nie czuje już tej chemii , ja bym bardzo chciała ale On mnie jakoś odpycha .Każde moje słowa uważa za kłamstwo, każda rozmowa kończy się kłótnią .Nie ma dla mnie nie tyle co czasu ale i miłości .Za każdym razem gdy patrze w jego oczy nie ma tej iskierki w oku , nie uśmiecha się na mój widok .Obiecuję zrobię coś z tym ale jeszcze nie wiem w jaki sposób
-Dasz radę , zobaczysz ułoży się prędzej czy później .
-Mam taką nadzieje .

(kilka miesięcy później )

-Liam odprowadzisz mnie do domu , mam już dość głośnej muzyki i alkoholu .
-Jak chcesz to idź , niech ktoś inny Cię odprowadzi .
-Aha , poradzę sobie sama .-Szłam w stronę wyjścia , dziś było sporo osób i trudno się przecisnąć przez taki tłum .Robiło mi się słabo , za dużo wypiłam .
-Wychodzisz ?-Spytał zaciekawiony Harry
-Nawet nie powinno Cię to obchodzić .
-Jest późno a ty jesteś pijana , chodź odprowadzę Cię .
-Poradzę sobie ..
-Tak, tak sobie poradzisz że nie trafisz do domu .Jak ostatnim razem prawda ?
-Dobra zamknij się , jak się upierasz to zamów mi taksówkę .
-Nie piłem i Cię sam odwiozę .
Wsiadłam i włączyłam muzykę , starałam się nie zamykać oczu bo bym odpłynęła .Po kilku minutach poinformował mnie że już jesteśmy .Pomógł mi najpierw wyjść z samochodu a potem dość do sypialni .
-Ślicznie wyglądasz gdy jesteś upita .
-Mam to odebrać za komplement , na przyszłość wymyśl coś lepszego .
-Mam coś lepszego , ale to Ci się nie spodoba .-Podszedł bliżej i oparł mną o ścianę .-Twoje oczy to moje niebo na ziemi .
-Widzisz to twoja bajka , w której znalazłam się przypadkowo .
-A kto Ci karze ją opuszczać ... 
                                                                                                                                                          
Hej no i jest nowy rozdział jak się podoba ?W tygodniu powinnam wstawić nowy .Jakoś tak dziwnie mi się pisało i nie wiem czy się nie przelało na formę tekstu .

Czytasz =Komentujesz


sobota, 24 listopada 2012

Nie dziwne tylko rzadkie , bo nie jest codziennością czuć coś takiego



- Nigdzie nie idę , bo nie wiem gdzie się wybieramy .
-To informacja dla VIP-ów !-Krzykną Harry , myślałam że uduszę gada na miejscu .
-Phy ty , nie wiem kiedy ostatnio słyszałam tak żałosny tekst .
-Grzeczniej małolato , my tu się staramy i ...
-Uważaj bo Ci ciśnienie pod skoczy .
-Dobra dzieci , dziewczyny już czekają pod domem,Caroline idź wieź kilka rzeczy jakieś bluzki , ciepłe bluzy i jakieś tam babskie pierdoły   .-Zayn oznajmił popychając resztę do drzwi wyjściowych.Już po kilku minutach doszłam do reszty .
-Ktoś z nami jeszcze jedzie , dlaczego ja nigdy o niczym nie wiem !
-Bo to informacja dla ...
-Harry skończ już , i kto tu jest dzieckiem .-Wystawił język i ruszył za resztą .Podzieliliśmy się na dwa samochody .Ja z Liamem wzięliśmy Emmę i Zayna ,a Harry ,Nialla ,Louisa i Eleanor .Domyśliłam się że jedziemy za miasto .Miały kolejne godziny a ja jakoś nie miałam ochoty się zbytnio odzywać .Skręciliśmy do lasu , spojrzałam się na Emmę .
-Spokojnie już dojeżdżamy .
-Super , rozbijemy namiot i będziemy żyć według natury .
Widziałam uśmiech Liama odbijający się w lusterku , na pewno mu przykro że nie jestem  zbytnio przekonana do tego wypadu .Wjechaliśmy na wielki plac otoczony drzewami oraz małymi drewnianymi domkami .
-Jesteśmy na miejscu  świeże powietrze , cisza i spokój . -Podszedł do mnie i przytulił od tylu .
-Starałem się abyś odpoczęła , wyluzowała .Rozplanowałem abyśmy  spędzili ze sobą o wiele więcej czasu .
-Może starczy tych czułości bo robi się zbyt słodko .
-Widzisz Harry może te twoje panienki na jedną noc są zbyt słodkie , dlatego teraz Ci się udziela .
-Słuchajcie ja idę się przejść , będę nad jeziorem .-Wtrącił Niall , był jakiś rozkojarzony nie obecny .
-Liam ja pójdę porozmawiać z Nim , może czegoś się dowiem .-Podbiegłam i zaraz wyrównałam tempo .
-Niall pamiętaj , że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć .
-Wiem , spuścił głowę .-Usiedliśmy na jednej z ławek nad wodą.
-W takim razie słucham .
-Pamiętasz jak mówiłem o tej dziewczynie -Lucy ? Spotkałem ją ostatnio , rozmawiało nam się chyba dobrze i wtedy gdy miałem ją zapytać czy się jeszcze spotkamy , przyszedł jej chłopak .
-I co dalej ? , nie wiesz o niej nic więcej .Gdzie pracuje , mieszka a może nazwisko ?-Pokiwał głową .-Czy mi się zdaje , czy ty coś do niej czujesz .
-To dziwne że widziałem ją 2 razy , a myślę o niej codziennie .
-Nie dziwne tylko rzadkie , bo nie jest codziennością czuć coś takiego .
-Wiesz w czym jest problem , nawet nie w tym że ma chłopaka .Ja mogę jej już nigdy nie spotkać .
-Jeśli jesteście sobie dani to będziesz miało okazję z nią porozmawiać , i to nie jeden raz .
-Chudź już , bo zaraz będą nas o coś podejrzewać .-Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronkę domków , było tu sporo ludzi , chodź nigdy nie słyszałam  o takim miejscu .
-Może wiesz który to mój domek ?
-Twój to 6 a mój 8 .-Weszłam do domku no tak jak domek pełen ludzi .
-Co tak długo .-Wzruszyłam ramionami i rozebrałam się z kurtki .
-Może chcesz nam coś powiedzieć ? , czego nie wiemy a powinniśmy .
-Tak że musisz już iść do swojej dziewczyny , Och najmocniej  przepraszam ty nie masz dziewczyny .Która by Cię chciała .
-Uwierz każda , nawet ty .Nie byłabyś szczęśliwa jak byś się dowiedziała z kim kręcę .
-Jesteś tego pewny ? No to z kim ?
-Wiesz wolę żeby Ci to sama powiedziała .-Nawet nie zauważyłam że od jakiegoś czasu bawię się telefonem Zayna , już wiem dlaczego zerka w moją stronę co jakiś czas z takim dziwnym uśmiechem .Naszą jakże ciekawą rozmowę przerwał dźwięk telefonu .
-Kto dzwoni ?
-Pikachu , mam odebrać czy odrzucić ?-Nie czekając odebrałam telefon .
-Co chcesz ?
-Daj mi Go !
-Kogo , nie bulwersuj się tak .
-Dobrze wiesz kogo , nie udawaj głupiej .
-Widzisz jesteśmy na kilku dniowym urlopie i nie załatwiamy spraw zawodowych .
-Jestem jego dziewczyną .
-Nie ty nią byłaś .-Nie usłyszałam odpowiedzi , tylko głośny huk .
-Co chciała -Tym razem odezwała się Emma , nie dziwie się są ze sobą krótko nie chcą tego stracić .
-Pogadać i nic więcej .-Do domku wbiegł zdyszany Niall , podszedł i mocno mnie przytulił .
-Miałaś rację , odezwała się .
                                                                                                                                                          
Hej :*
Dzięki za 32 kom pod poprzednim rozdziałem , bardzo mnie to ucieszyło :)
Przepraszam że nic nie dodawałam , ale brak czasu :(
Nie wiem kiedy będzie następny , ale dodam jak tylko znajdę chwilę czasu .
Czytasz =Komentuj 

sobota, 17 listopada 2012

Nie umiałabym spojrzeć na innego z taką samą miłością


Czułam ból , nienawiść , złość a może  strach  .Starałam się unieść powieki , które były mokre od łez . Słyszałam coraz głośniejsze dźwięki  , obraz stawał się jaśniejszy . Otworzyłam oczy , staliśmy przed drzwiami ciche szepty  nakazywały mi się odezwać . Spojrzałam na Niego,  w Jego śliczne brązowe tęczówki .Były przepełnione bardziej złością niż żalem . Nasze oczy spotkały się w tej samej chwili , uśmiechnęłam się  ale co z tego jak  rozpierdala od środka . Wszystkich wzrok został skupiony na mnie , czułam się bezpieczna na rękach . Oprócz łez spływała mi krew , dotknęłam obolałego miejsca .
-Musiałaś się uderzyć -Tak właśnie ten głos najbardziej chciałam usłyszeć . Był cichy i delikatny . Byliśmy już na 1 piętrze , powoli odstawił mnie na ziemie . Ruszyłam chwiejnym krokiem w stronę sypialni , złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi .Położyłam się na białej pościeli , był to chyba pokój Zayna .Dlatego że w powietrzu był wyczuwalny zapach papierosów .Byłam do papierosów (raczej jego zapachu) przyzwyczajona .Moja siostra paliła , mój były palił i sama także w ciężkich chwilach sięgałam po nie . Nie usnęłam nawet na chwilę ,siedziałam teraz oparta o ścianę  , była godzina  5.00 .Słońce powoli wschodziło Czułam się brudna nie mogłam usiedzieć a tym bardziej  znieść tego że pozostawił na mnie jakikolwiek ślad , ubrałam kurtkę,  wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę wyjścia .  
                                                         ( Kilka dni później ) 
Całe dnie siedziałam w swoim pokoju , zamknięta na klucz .Tępo wpatrywałam się w sufit . Nie odbierałam telefonów , nie odpisywałam na wiadomości i nie odpowiadałam na żadne pytania .  Zadawałam sobie setki pytań  "Dlaczego akurat ja" czy  "Co chciał przez to osiągnąć" . Może to miało coś zmienić , coś oznaczać .Jeśli ktoś się zapyta czy się  przejmuję to śmiało odpowiem że nie. Było to dla mnie wielką nauczką.  Usłyszałam ciche pukanie , zeszłam z łóżka i przekręciłam klucz . Wszedł zamkną za sobą drzwi , ciekawiło mnie jaką zacznie wygłaszać mowę czy mówić mi jak jest mu przykro .
-Nie powiem że mi przykro bo to nic nie da , nie będę współczuł bo to czasu nie cofnie .Nic dla Ciebie nie zrobię bo zapewne chcieć nic nie będziesz , ale musisz być silna .Jeśli nie będziesz chciała rozmawiać nie będziemy , jeśli chcesz zostać sama wyjdę .Tylko powiedz mi czy ten bydlak ci coś zrobił a zabiję Go . -Byłam w stanie się do Niego przytulić , to i tak dużo . Nie umiałam się na niego gniewać , nie odzywać czy ignorować ,nie umiałabym spojrzeć na innego z taką samą miłością jak na Niego. Nie potrafiłabym odnaleźć w innym mężczyźnie serca bijącego w tym samym rytmie . Śniadania przyszykowane przez innego nie smakowałyby tak jak zrobione przez  Liama . Żadna z dłoni nie mogłaby pasować tak idealnie . W żadnych z ramion nie czułabym się tak bezpiecznie. W żadnego faceta nie mogłabym być aż tak zapatrzona. Żaden inny nie był by wstanie Go podrobić .Więc jaki jest sens odpuszczać ? , nie można tak łatwo się poddawać w żadnym wypadku .Staliśmy wtuleni z 10 minut może więcej , w progu pojawili się chłopcy .
-Starczy ?-Zapytał mnie Liam, pokiwałam głową wszyscy usiedli .
-Jak się czujesz . -Wiem  że chłopcy martwili się moim zachowaniem , nie chciałam odpowiadać na pytania . Nie wiedzieli co się dokładnie stało przed tym jak przybyli (w samą porę ). Liam wiedział że te pytania mogą pogorszyć sytuacje , niezadowolony przeszył  Zayna wzrokiem .
-Wiemy że jest ci ciężko -Tym razem odezwał się Harry .Co mam odpowiedzieć , a może najlepiej prawdę .
-Wcale nie jest .Po prostu czuję się jak oszukane dziecko . Obiecał że mnie nie skrzywdzi , że chce mnie bezpiecznie odwieść do domu -.Co chwile powtarzałam sobie że jestem na tyle silna aby powstrzymać łzy .
-Może coś porobimy , wyjdziemy z domu .Jest taka ładna pogoda .
-Tak Louis śliczna  zimno ,mokro weź zmień dilera .-Oburzony Malik pokazał marchewce żeby puknął się .
Dziwiło mnie  to że Niall jest taki jakiś zamyślony , taki nie obecny .Wzięłam miśka z pod poduszki , rzuciłam w Niego , mam cela prosto w twarz .
-Ałł , co jest ?!
-Powróć do nas myślami dobrze , a nie marzysz .
-Marzenia się spełnia , a nie siedzi -Wtrącił Harry
-Najpierw trzeba wszystko obmyślić -Wywalił język i obrażony odwrócił się do nas tyłem .
-Jak się nazywa ?-Byłam ciekawa , dla której nasz kochany Niall stracił , aż tak głowę .
-Lucy , piękne zielone oczy , długie blond włosy .
-To w czym problem ?
-W tym że jest zajęta .
-O to się nie martw , nasz Harold chętnie da Ci kilka lekcji jak odbić dziewczynę , prawda ?-Wyszczerzył ząbki na zgodę , zrobił bezcenną minę .
-Nie udawaj że myślisz , bo Cię główka rozboli .
-Widać ,że Ci się humorek poprawił .
-To co robimy , bo mi się nudzi !
-Może zakupy ?-Zaproponowałam i chyba to słowo nie najlepiej na nich działa .Każdy się skrzywił na myśl wydawanych pieniędzy .
-Możemy pójść to teatru , filharmonii czy do kawiarni .
-Z takim podejściem słonko , to ty dziewczyny nie zdobędziesz .
-Jeszcze się przekonamy , słonko .
-Czy to miało zabrzmieć sarkastycznie ? Jeśli tak to Ci się nie udało .Jeśli mamy gdzieś iść to wyjdźcie chcę się trochę ogarnąć .Po ubraniu się , nałożyłam lekki makijaż wzięłam torebkę i powolnym krokiem zmierzałam w stronę schodów.
-Idzie  nasza gwizdka , wybrać się nie mogła .
-Słyszałam , to Lou !
-To co wybraliście ?-Byłam ciekawa co te ciołki wymyśliły .Każdy spojrzał po sobie .-To gdzie idziemy .
-Spokojnie dowiesz się na miejscu , teraz to taka mała niespodzianka .
                                                                                                                                                               
Hej :) Macie tu kolejny rozdział , coś tam dziś wyskrobałam musicie same ocenić .Chce Wam bardzo podziękować za 108 komentarzy i ponad 1600 wejść . Nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział będzie to zależało od czasu i komentarzy :)                           Czytasz = Komentuj ! 
Zapraszam do czytania bloga koleżanki -KLIK


środa, 14 listopada 2012

Żyjesz dniem dzisiejszym , jak by jutra nie było



-Uwierz dasz radę z pomocą a teraz otrzyj policzek i chodź . -Wzięłam Go za rękę i wyszliśmy za drzwi , spojrzał się na mnie zapewne nie chciał iść do wszystkich , rozumiem Jego  zachowanie ale wiem co jest dobre . W tej chwili nie może odizolować się , kolejny stopień w dół zbierał niechęć . -Ej dasz radę , głowa do góry Zayn zrób to dla mnie .Zrób to dla Emmy , ona to przeżywa nie wiem kogo ma wybrać, co zrobić aby nikogo nie skrzywdzić . .-On tylko pokiwał głową i ruszył dalej .Weszliśmy do salony i oboje usiedliśmy na kanapie koło Nialla i Louisa na pozostałych fotelach siedziała reszta .Nie było Emmy musiała wyjść , nie wytrzymała napięcia .
-Możecie mi powiedzieć co dalej ?!Harry ty liżesz się z inną , ty -Wskazałam na Zayna -Ty zdradzasz swoją dziewczynę , co wy do jasnej cholery robicie .
-Sama nie jesteś lepsza .-Usłyszałam to i zatkało mnie , nie spodziewałam się że wypowiedział to Liam .
-Masz coś do mnie , kilka minut temu zachowywałeś się inaczej . Nic nie zrobiłam .
-To ich życie , nie wpieprzaj się do niego swojego nie masz . -Po płynęła mi łza , a za nią kolejna , dobrze wie że moje życie się waliło nie raz . Otarłam łzę rękawem , i wybiegłam z salonu w ręce wzięłam kurtkę oraz buty . Jak bardzo chce żebym się nie wpieprzała , to proszę bardzo ma to co chciał .
                                                            (Oczami Liama )
Ja nie chciałem jej tego powiedzieć , po prostu po rozmowie z Emmą zrozumiałem że sama musi to rozwiązać .
-Debilu co ty robisz nie widzisz co się dzieje , mi się rozpadł związek , Harry coś odwala .Chcesz to spieprzyć , stracić ją ?! Tak bardzo tego chcesz , miała rację nic nie zrobiła . Chciała pomóc , mieć szczęśliwych przyjaciół . Dobrze wiesz że w przeszłości straciła wszystko co miła. Zaufał Ci po tylu przejściach pozwoliła się rozkochać . -Skończył , wyszedł i trzasną drzwiami . Patrzyłem na resztę zespołu ,.
-Może tylko Ona mogła nam pomóc -Wypowiedział się Niall i wstał a za nim reszta . Zostałem sam zupełnie , jest to niewyobrażalny strach przed dniem jutrzejszy . Wykręciłem jej numer , nie odbiera . Zostawiłem jej wiadomość a za nią kolejną .
                                                        (Oczami Caroline ) 
Szłam przed siebie z opuszczoną głową , ocierając łzy rozmazywałam sobie czarny tusz .Wyglądałam okropnie , kolejna osoba którą kochałam zraniła mnie . Może nie czynem ale słowem .Usiadłam na jednej z ławek .Przed mną bawiły się małe dzieci  , tak bardzo chciałam wrócić do takich czasów , do własnie takiego wieku gdzie nie ma żadnych problemów .Żyjesz dniem dzisiejszym jak by jutra nie było  , ale nie nie zazdroszczę im bo będą musiały przechodzić wszystko od początku , a ja już niektóre sprawy mam za sobą.
Wstałam i ruszyłam w stronę domu , poszłam na górę przebrałam się i zostawiłam kartkę na stole dla Anny , że wyszłam i żeby się nie martwiła .Po 20 minutach stałam przed wejściem do klubu , miałam ochotę na coś mocniejszego niż soczek . Usiadłam przy barze i poprosiłam o drinka . I prosiłam tak już kilka razy,  po 5 przestałam liczyć . Dosiadł się do mnie jakiś chłopak .
-Widzę że nie masz najlepszego humoru , nie widziałem Cię w tym tygodniu w szkole stało się coś ?
-Może i nie mam ale Ciebie to nic nie powinno obchodzić .
-Czyżby chłopak , prawda ?
-Odpieprz się , chłopcze i wyjdź.
- Po proszę jeszcze raz to samo .-Zwróciłam się do barmana , byłam na tyle pijana żeby móc zamówić coś innego. Widziałam jak patrzył się na mnie ten chłopak , krępowało mnie to .
-Tej pani już starczy .
-Zamknij się
 -Nie poznajesz mnie .
-Nie , a powinnam ?
-Chodzimy razem do klasy od początku roku szkolnego .
-Naprawdę myślałam że od wakacji .A teraz nie przeszkadzaj mi .
-W czym , w piciu . Chodź zawiozę Cię do domu .
-Nigdzie z tobą nie idę pedale ! Wzięłam duży łyk niebieskiego napoju i spojrzałam mu w oczy , były pełne złości i nie zawiści .
-Nie skrzywdzę Cie tak jak Liam ani Kuba .
-Skąd ty ich znasz , zejdź mi z oczu robi mi się nie dobrze  .
 -Nie będziesz mówiła do mnie takim tonem , Zdziro !-Złapał mnie za nadgarstek i ścisną z całej siły . -Chcę dla Ciebie dobrze więc trochę grzeczniej .
-Masz zostawić mnie w spokoju , i odejść z tond .A teraz puść moją rękę . Wstałam i ruszyłam chwiejnym krokiem do toalety . Z torebki wyciągnęłam wibrujący telefon , zobaczyłam kto dzwoni  i odebrałam .
-Co chcesz ?
-Caroline nie ma Cie  w domu i u Emmy , martwimy się gdzie jesteś .
-W barze tam gdzie zawsze chodzicie .
-Słysze że jesteś nieźle wstawiona , podobno nie pijesz .
-Pijam tylko za miłość , co często się nie zdarza często .
-My zaraz tam będziemy , siedź przy barze i już nie pij za tą miłość .
-Idę do kibla .
-Potem wróć gdzie Ci mówiłem , uważaj na siebie .-Rozłączyłam się , szłam na sam koniec ciemnego korytarza gdzie znajdowała się łazienka. W jednej chwili zrobiło mi się nie dobrze i przyśpieszyłam tempo .
Picie nie najlepiej mi służy wstałam z podłogi i podeszłam pod kran .Spojrzałam w lustro , co w nim widziałam ? Dziewczynę która kilka lat temu robiła to co weekend , piła tak aby zagłuszyć wspomnienia i sumienie . Ochlapałam twarz  zimną wodą i spuściłam głowę nie mogłam znieść tego widoku . Wyciągnęłam z torebki kosmetyki  , musnęłam usta  błyszczykiem i lekko przeciągnęłam szczoteczką od tuszu rzęsy .
Wyszłam z kabiny przeznaczonej dla kobiet , światła były zgaszone .Poczułam mocny uścisk , przeszedł mnie dreszcz momentalnie zrobiło mi się zimno . Odwrócił mną , w tej samej chwili spojrzeliśmy sobie w oczy . Ciemno niebieskie oczy , Dan chłopak który w dość chamski sposób zachował się przy barze . Czy on ...
-A teraz zapłacisz za to że nie byłaś dość miła .-Miałam ochotę wykrzyczeć z siebie wszystko co było możliwe , modliłam się do Boga aby wszystko było dobrze .Nawet nie spodziewałam się , że mi odpuści jedyne czego pragnęłam to być przy Liamie . W patrzeć się w Jego brązowe tęczówki , przytulić się jak najmocniej umiem . Upuściłam torebkę na ziemie , ten bydlak zaczął dobierać się do mojej sukienki . Zaczęliśmy się szarpać , był od mnie silniejszy z każdym ruchem zmierzaliśmy w głąb korytarza . Wpatrzyłam się w żarówkę , która ledwo świeciła .Migotała swoim kolorem zaczynała gasnąć , tak jak moja nadzieja .
Przycisną mnie do ściany zamknęłam oczy , ruszyłam się .Miałam wolne ręce , wokół mnie nie było tego bydlaka , odwróciłam się i zobaczyłam czterech chłopaków stojących nad  Liamem i Danem . Liam z zamachem walił Go pięścią w twarz , oboje mieli krew na twarzach i rękach . Co raz ich pozycje zmieniały miejsce widząc zmęczonych chłopców Zayn kopną go w czułe miejsce odchodząc od niego . Tym razem podeszli do mnie . Pierwszy przytulił mnie Zayn ,
-Nic Ci się nie stało ? , młoda wszystko dobrze .-Przez chłopaków przebił się Liam .
-Nawet nie wiesz jak mi przykro , kocham Cię . -Wziął moją twarz i lekko pocałował .-Przepraszam , nie powinienem tego mówić poniosło mną . -Gdy rozluźnił uścisk nie byłam sama się w stanie utrzymać na własnych nogach , zsunęłam się po ścianie .Obraz z każdą sekundą stawał się coraz mniej wyraźny , głosy zanikały . Zamknęłam oczy  , nawet jak bym chciała nie byłam wstanie ich otworzyć .
                                                                                                                                                                
Hej jak wam się podoba ?
Mi bardzo , ale opinię pozostawiam wam .
Dziękuje za szczere i miłe komentarze ... Cieszy mnie także liczba wejść :)
Mam prośbę każdy kto czyta KOMENTUJE
8 KOMENTARZY NN ROZDZIAŁ myślę że to nie dużo , jeśli nie macie czasu wystarczy jedno słowo .
Odpłacam się tym samym . Trzymajcie się :*
I zapraszam na bloga koleżanki :)  http://1d-little-things.blogspot.com/              

piątek, 9 listopada 2012

Żyletka, alkohol i tabletki? chyba tylko to pomoże Ci się uwolnić


Oczami Liama ;


Odebrałem telefon , nie mogłem uwierzyć że to Perrie  .Oboje z Caroline  uważaliśmy że jest dziwna , wywyższa się , jest typową ignorantką .My po po prostu  chcieliśmy szczęścia Zeyna , baliśmy się że może  zagrać na Jego uczuciach .Odezwałem się pierwszy :
-Słucham , coś chcesz od Caroline ?
-Mogę z Nią porozmawiać ?
-Niby o czym , nie macie wspólnych tematów a na dodatek traktujesz ją jak kogoś gorszego .Nie pozwalaj sobie bo każdy ma tą dobrą stronę , a ja tego u Ciebie nie zauważyłem .
-Dasz mi dojść do słowa a po pierwsze chciałabym rozmawiać z Car a nie z tobą Liam,  to sprawa między nami , wiem że mnie nie lubisz ale chciałabym to zmienić .
-Poczekaj co ty powiedziałaś , sprawy mojej dziewczyny to także moje sprawy .
-Dasz mi ją czy nie ?!.-Na wymuszoną prośbę Perrie oddałem telefon .
-Jak dobrze słyszałam to masz mi coś do powiedzenia .
-Tak Car chciałabym się z Tobą spotkać , porozmawiać i wyjaśnić rzeczy raniące naszych bliskich .
-Raniące naszych bliskich . O co Ci chodzi z tym ?
-Pokłóciłam się dziś nie tylko z Zeynem ale i całym zespołem .Poszło o Ciebie i Liama , jakoś tak zaczął się temat o was i ja coś nie chcący palnęłam i zaczęła się kłótnia . Ciesz się że masz tak wspaniałych przyjaciół .
-Jak by kłótnia nie miała miejsca nie zadzwoniłabyś , prawda .
-Myślę , że ...
-Odpowiedz ! Tak lub nie -Przysłuchiwałem się rozmowie dziewczyn , powoli mieliśmy się zbierać , bo mieliśmy zarezerwowany stolik w restauracji . Jutro przed Nami ciężki dzień musimy się spakować , pożegnać z moimi rodzicami i wyjechać z miasta .
-Nie , nie zadzwoniłabym ale to nie zmienia faktu że zmieniłam o Tobie zdanie .
-Porozmawiamy jak przylecę do domu , Hej . -W tym momencie rozłączyła się , spojrzała na mnie i na ubranie które jej naszykowałem .Warto było dostałem ciepłego , przepełnionego miłości buziaka . Po kilku minutach zauważyłem Caroline ubraną  w piękną białą  sukienkę .Na niej podobała mi się jeszcze bardziej .Wcześniej nawet sobie nie zdawałem jak bardzo ją kocham .
-Kochanie wiesz jak ślicznie wyglądasz ?
-Nie opinię chciałam pozostawić tobie , chodźmy .
Ubraliśmy się i nie minęło 20 minut  gdy znajdowaliśmy się w restauracji . Usiedliśmy z jednych ze stolików , zamówiliśmy wino nie wiem czy powinienem zadać Caroline jedno pytanie . Nur ci mnie ono od rana wiem ale chce zapytać , może nie będę żałować .
- Mogę Ci zadać pytanie  .
-Tak słucham -Mówiła tak płynie , podpierając się łokciami o stolik .
-Za kim najbardziej tęsknisz oprócz rodziców ?
-Chyba za ludźmi , którzy pokazali mi jak żyć .
-Nie rozumiem tej przenośni , o co Ci chodzi , każdy umie żyć .
-Ja nie umiałam po śmierci rodziców , ale spotkałam ludzi którzy pokazali mi jak się uśmiechać w lepszy i gorszy dzień , jak kochać i być kochanym , ale także nauczyli mnie jak odczuwać ból .
-Przez co , jak ból to i płacz .
-Nie płakać  nauczyłam się sama gdy odeszli .
-Obiecuję że będę zawsze przy tobie , będę Cię kochać i opiekować .Zostanę w dobrych i w tych złych momentach .Obiecuję :*-Nie musiałem czekać na moją wypowiedź , wiem co by mi powiedziała ale Ona wolała złapać mnie za rękę jedyne  co od niej usłyszałem  to :
-Jeśli obiecujesz trzymaj mnie i nie puszczaj .
                                               (kilka godzin później oczami Caroline )
Po przylocie do Londynu , pojechaliśmy do siebie osobno . Musiałam się spakować odświeżyć i co najważniejsze przywitać z Anną .Ubrana zeszłam na dół , kierując się do kuchni tam przywitałam się i oznajmiłam , że idę do Emmy .Był dość ciepły lecz pochmurny dzień , wiem że moja przyjaciółka nie jest w najlepszym stanie .Przez sms'y wygadała mi chyba przypadkiem że pisała z Harrym , który próbował ją niejedno krotonie przepraszać . Dochodziłam już do domu przyjaciółki , energicznie nacisnęłam przycisk i zaraz Emma zeszła na dół .
-Hej kochana .-Widać było że czuję się nie najlepiej , cała sytuacja przeraża nas każdego .Jeśli czujemy ból drugiej osoby musimy mu pomóc .
-Caroline ja nie wiem co mam zrobić , rozmawiałam z Harrym nic z tego nie wyjdzie bo ...
-Emma bo ?!
-Ja całowałam się z Zeynem , nie mam pojęcia jak to się stało .To stało się w jednym momencie , było to przypływ emocji . Moja rozmowa z Harrym , Jego kłótnia z Perrie . Chodź tobie z Liamem się układa .
-Nie zawsze tak jest  , moje życie jest czarno-białe tylko niektórzy wpieprzają się w nie z kolorowymi kredkami .Odpowiedz mi na jedno pytanie , chciałaś tego pocałunku ?
-Nie .
-Jesteś świadoma tego , że oszukujesz nie tylko mnie ale i siebie .
-Tak .
-Więc w czym widzisz problem ?
-Że  kręciłam z Jego przyjacielem , a On ma dziewczynę .
-Wiesz że będę Cię wspierać w każdej decyzji , którą podejmiesz .
-Dziękuję , wiesz że musimy iść już do chłopaków .-Pokiwałam głową , wzięłam torebkę i ruszyłyśmy . Po 20 minutach stałyśmy przed bramą wejściową . Otworzył nam Niall
-Hej dziewczyny -Uśmiechną się i pocałował każdą w prawy a potem lewy policzek . -Caroline , widzę że nie tylko tobie służył wypad z Liamem .Przyjechał jak nowo narodzony co ty mu zrobiłaś ?!.
-Nie przesadzaj a po za tym wiesz , że złość piękności szkodzi .Weszłyśmy do salonu gdzie właśnie wychodziła Perrie i jedyne to syknęła do Emmy "ty zdziro" i wyszła trzaskając drzwiami . Chwile później poczułam delikatny uścisk wokół tali , niezmieniające się perfumy lecz to nie był Liam .
-Puść , jak nie chcesz żeby stała się krzywda .
-A co Liam będzie zazdrosny , a może Ci nie ufa ?
-Harry , o co Ci chodzi ?
-O nic słońce wiesz ,że się o was troszczę robaczki . -Zauważyłam stojącego w progu kuchni Liama , który przysłuchiwał się tej krótkiej wymiany zdań .
-Nie martw się Car , chciałem poprosić żebyś porozmawiała z Zeynem .Zile znosi rozstania , a że żadna się nie oparła jeszcze mojemu urokowi więc postanowiłem i w twoim przypadku to wykorzystać .
-No widzisz "słońce" zbytnio Ci się nie udało . -Wydostałam się z objęć chłopaka i podeszłam do Liama .
-Wiem że to dziwnie wyglądało .
-Trochę , ale ...
-Lubię szpilki, ale nie potrafię w nich chodzić. Słodko wyglądam w koszuli, ale to jest przeciwieństwem mojego charakteru. Rozpuszczone włosy są piękne, ale zazwyczaj jest mi za gorąco. Pomalowane paznokcie wydają się idealne, ale często odpada mi lakier. Błyszczyk do ust fajnie smakuje, ale skleja mi usta. Zawsze jest jakieś ale . A i jeszcze jedno Kocham Cię i kochać będę ale nie wiem że nie powinnam .
-Jesteś egoistką taką samą jak ja , leć do Zayna a ja rozprawie się z Tobą wieczorem . -Wchodziłam z każdym kolejnym stopniem nie pewnie co ja mu powiem ? . Przyszedł mi jeden doskonały pomysł . Tak to jest właśnie to , kolejne lekarstwo na szczęście szkoda , że nie moje . Lekko zapukałam , weszłam lecz nie usłyszałam odpowiedzi . Siedział na łóżku w powietrzu unosił się dym papierosowy .
-Dlaczego taki jesteś? dlaczego wciąż nie zauważasz jak bardzo zależy na tobie ludziom. Nawet ten jeden najmniejszy gest daje ci ból. Chcesz zostać sam, odizolować się. w takiej chwili człowiek pukający do twego wnętrza to najgorszy wróg. wszystko wokół cię niszczy. zamykasz się w sobie, tracisz poczucie bezpieczeństwa. Gubisz sens życia. . Masz wrażenie, że wszyscy i wszystko jest przeciw tobie. Na końcu opadasz z bezsilności. Smutku i strachu. Wyczerpany szukasz ucieczki. Żyletka, alkohol i tabletki? chyba tylko to pomoże Ci się uwolnić.Lecz wiesz od czego są przyjaciele ? Jeśli chcesz pomocy dostaniesz ją , Mogę Ci pomóc jeśli sobie dasz . A jak chcesz żyć na narkotykach i paleniu papierosów , to szczęścia . Nie patrz tak na mnie wiem ze ćpasz , naprawdę chcę Ci pomóc .Kocham Cię jak brata a Emmę jak siostrę . Najwidoczniej tylko ja wam mogę pomóc .Pomóc tobie podnieść się , ale czy ty tego chcesz ?
-Ja Ciebie też .-Tylko tyle był wstanie wydusić , podszedł i przytulił się .Wtulił jak najmocniej umiał .
-Masz rację jestem bezsilny , żeby sobie samemu dać radę .
                                                                                                                                                          
Hej kolejny rozdział za nami , jak się podoba ? Dzięki za komentarze i głosowanie w ankietach . Było ponad 1000 wejść , które mnie bardzo ucieszyły .
8 -KOMENTARZY NN ROZDZIAŁ dacie radę ?



środa, 7 listopada 2012

Nawet na koniec świata


Oddałam się pocałunkowi  ale po Jego twarzy było widać , że  pragną czegoś więcej i wtedy odepchnęłam .
-Przepraszam Cię nie chciałem -Zaczął tłumaczyć się chłopak .
-Nie Liam to nie o to chodzi , znaczy to ... bo ja już sama  nie wiem , czy to tylko przyjaźń czy ty chcesz czegoś więcej .
-Caroline już od dawna chciałem Ci to powiedzieć , ale bałem się twojej reakcji .Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia , wiem możesz mnie znienawidzić i zerwać ze mną kontakt , ale ja nigdy o Tobie nie zapomnę . Jesteś dla mnie wszystkim i nie chciałbym Cię stracić , lecz co ty zrobisz to twoja decyzja .
-Liam ja też próbowałam się okłamać , że jesteś i będziesz tylko moim przyjacielem , ale z każdym dniem jest mi trudniej .Nie chce udawać , jak chcesz możemy spróbować .
-Naprawdę , nie wiesz jak bardzo Cie kocham
Lekko musną moje wargi , bo nie był pewien czy może lecz gdy odwzajemniłam pocałunek splotłam swoje dłonie w Jego włosy . A on swoje położył na mojej tali , nasze zaczęły wojnę  damską-męską , już po kilku minutach pocałunku oderwaliśmy się od siebie .I zaczęliśmy oglądać film , ja jak zawsze uległam urokowi Liama i zgodziłam się na Toy story  2 , nie mogę powiedzieć sama też uwielbiałam tę bajkę .Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w ramionach mojego chłopaka .

                                                                *           *             *
Obudziłam się wtulona w Liama , otworzyłam oczy i ujrzałam że chłopak też nie śpi , gdy tylko mnie zobaczył uśmiechną się do mnie a ja odwzajemniłam czynność i dałam mu soczystego buziaka .
-Jak się spało mojej królewnie .
-Świetnie a mojemu księciu ?
-Także ale i myśląc że tak wspaniała , piękna , najlepsza lecz moja dziewczyna leży koło mnie , to jak mam narzekać na spanie .
Z naszej porannej rozmowy wyrwał wyrwał nas telefon Liama odebrał , chwile pogadał a na Jego twarzy pojawił się uśmiech .
-Liam coś się stało ?-Spytałam zdziwiona .
-Dzwonił tata i powiedział że mama się wybudziła muszę natychmiast jechać .
-Po pierwsze pojadę z tobą , wiesz że nie puściła bym Cię samego a po drugie uspokój się , twój tata jest przy niej .
-Dziękuje nie wiem co ja bym bez Ciebie zrobił -Pocałował mnie w czoło .
-Nie ma sprawy od tego jestem .-Powiedziałam i uśmiechnęłam się -Poczekaj odświeżę się trochę i możemy jechać , okey ?
-Ja w tym czasie zrobię śniadanie - Oznajmił chłopak i pobiegł po schodach do kuchni , a  ja poszłam do łazienki . Ubrałam  się i  po 15 minutach zeszłam ba dół gdzie czekał na mnie z zrobionymi  kanapkami  mój chłopak .
-Dziękuje jesteś kochany - Wzięłam pierwszą  kanapkę do buzi a on tylko się uśmiechną . Naprawdę bardzo się cieszyłam , że mogę z nim być szczęśliwa  . Po zjedzonym śniadaniu wsiedliśmy do samochodu  i pojechaliśmy do szpitala gdzie leżała matka Liama . Szybko poszliśmy do jej sali ,  ja niechałam wchodzić bo nie znam Jego mamy ale Liam się uparł , że jak nie wejdę to wciągnie mnie siłą . W końcu jestem Jego dziewczyną .Gdy weszliśmy do sali zobaczyliśmy Amy  przypiętą do wielu urządzeń , obok niej było krzesło na którym siedział tata chłopaka , a nieopodal kanapa na której siedliśmy .
-Hej mamo jak się czujesz
-Dobrze Liam , kim jest ta piękna młoda dziewczyna -Zapytała a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce , w końcu nie na co dzień dostaje się takie komplementy .
-Dzień dobry nazywam się Caroline Lockwood -Podałam rękę na przywitanie .-Bardzo mi miło panią poznać .Liam bardzo dużo o pani opowiadał .
-Mamo to jest moja dziewczyna .-Powiedział po czym objął mnie ramieniem .
-Mi Ciebie również Caroline , mam nadzieję że same dobre rzeczy ?
-Tak powiedziałam z uśmiechem .
Jeszcze jakiś czas rozmawialiśmy z Panią lecz nie chcieliśmy jej przemęczać , bo w końcu jest po operacji .Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z budynku
-I jak kochanie było aż tak strasznie /
-No wiesz Liam , każdy obawia się spotkania z rodzicem swojej drugiej połówki .
-To jak gdzie idziemy , wybieraj ?
-Wiesz że ja bym poszła za tobą nawet na koniec świata .
-Dobra to może kino i kolacja ?
-Świetny pomysł :)
Szliśmy wtuleni w siebie przez park , a co chwile jakieś Paparazzi robiło nam zdjęcia , siedliśmy na jednej z ulubionych ławek Liama
-Czy ty chcesz żeby twoje fanki i ogólnie wszyscy o nas wiedzieli .
-Tak czy to jakiś problem nie chcę się z tobą ukrywać , wiesz jak bardzo Cię kocham .
-Tak Liam ja Ciebie też bardzo kocham , ale ja się boję że twoje fanki nas nie zaakceptują .
-Słuchaj słońce jeśli są moimi fankami i chcą mojego dobra to jedynym dobrem jesteś ty , a jeśli nas nie zaakceptują to zrezygnuję z kariery specjalnie dla Ciebie .-Powiedział i pocałował mnie .
-Nie możesz tego zrobić , nie możesz niszczyć kariery przez dziewczynę rozumiesz , ja nie chcę być dla Ciebie przeszkodą .
-Kochanie ale ty nigdy nie będziesz przeszkodą jesteś najważniejsza i nie pozwolę Cię skrzywdzić .
Coś zaczęło wibrować mi w torebce , no tak to telefon ale na wyświetlaczu osoba , do mnie dzwoniła . Nie spodziewałam się na pewno nie teraz .Miałam już dość , Liam wiedział kto dzwoni wziął od mnie delikatnie telefon z ręki i odebrał .
                                                                                                                                                                       
Hej ten rozdział pisała Dominika ! Ja za to bardzo jej Dziękuje .Mam nadzieje że było słodko bo taki był przekaz .Zawsze jak coś jest fajnie to się wali . Zapraszam do KOMENTOWANIA i głosowaniu w ankietach .

piątek, 2 listopada 2012

Miłość przychodzi z czasem




Hej chciałam dedykować tą piosenkę osobie która czyta i komentuje bloga .Jest to dla mnie  bardzo ważne , że mnie wspiera . Dziękuje Miśce :*


Siedzieliśmy w samolocie , oboje zmartwieni sytuacją , a co jeśli to coś poważnego ? .Po wysłuchaniu stewardessy zapieliśmy pasy .Ruszając z pasu startowego złapałam Liama za rękę jak najmocniej umiałam .Od małego bałam się latać linią lotniczą , chłopak widząc moją reakcje odwzajemnił gest . Spojrzałam w Jego tęczówki były przepełnione smutkiem , uśmiech nieszczery wręcz wymuszony .Dokładnie wiedział , że mnie nie oszuka  , nie oszuka samego siebie .

                                                               *       *       *
Staliśmy pod salą operacyjną , czułam się okropnie nie swoja .Nie zamieniliśmy nawet jednego słowa od lotu , miałam serdecznie dość całego świata . Jak zaczyna się dobrze układać to zawsze się coś zwali .Ale dlaczego ? Bo taka jest cholerna rzeczywistość , robi nam na złość utrudnia każdą chwilę , w której moglibyśmy się cieszyć .Życie pozwala nam wylewać setki słonych łez , chwile słabości często doprowadzają nas do niechcianych czynów i do raniących nas słów . Z sali wyszedł lekarz po kilku godzinnej operacji . , oboje baliśmy się tego co możemy zaraz usłyszeć .
-  Doktorze co z moją matką , co się stało czy Ona wyjdzie z tego ?
-Pańska matka uczestniczyła  w wypadku samochodowym na autostradzie ,w najbliższych godzinach będziemy wiedzieć więcej o wynikach badań i skutkach po operacji .
-Dobrze ale kiedy będę mógł zobaczyć matkę ?
-Pacjentka została przewieziona na salę po operacyjną na której  pozostanie wciągu 24 godzin.Przepraszam ale spieszę się , Dowodzenia  .-Po odejściu lekarza Liam wtulił się we mnie , nie znamy żadnych konkretnych informacji , lecz wiedzieliśmy że jest nadzieja .
-Nic tu po nas Liam , wrócimy jutro . Zobaczysz będzie dobrze , głowa do góry .
-Masz rację , jak chcesz możemy gdzieś pójść kino , lody czy zakupy ?
-A jak wybiorę cały pakiet to się nie obrazisz ?
-Chyba że ty za wszystko płacisz , już dobrze chodź . -Już po chwili znajdowaliśmy się poza terenem szpitala . Wiem że cała ta sytuacja nie jest łatwa i ciężko się bawić . Lecz cieszmy się tym co dana chwila podaruje bo ona nie lubi czekać zbyt długo .

                                                                  *         *             *
Najpierw kino - film był wspaniały , lody-duży i smaczny deser , zakupy -dla mnie jednym słowem udane dla Liama kosztowne . Usiedliśmy na jednej z ławek wpatrzeni w ciemne niebo rozświetlające księżyc .
-Wracamy do twojego domu , czy zabierasz mnie gdzieś jeszcze ?
-Masz ochotę na spacer ?-Pokiwałam głową i od razu wstaliśmy z ławki . Przechodziliśmy koło cmentarza , dziś dzień wszystkich zmarłych . Nagle skręciliśmy w bramę prowadzącą w główną uliczkę .
-Nie martw się zajdziemy na jeden grób .-W tej chwili przypomniało mi się , jak każdego roku chodziliśmy całą rodziną na cmentarz zapalić znicze pomodlić się za duszę bliskich . Co roku uważałam , że każdy chce pokazać jak mu się powodzi w życiu udając szczęśliwe rodziny próbują wywyższać się nad całą resztą.. A przecież nie o to chodzi w tym dniu. Najważniejsza nie jest ilość kupionych świeczek, to jak wyglądasz czy pomysł na udekorowanie groby bliskich. Najważniejsza jest pamięć. Pamięć o ludziach, którzy odeszli z naszego życia, modlitwa i chwila zadumy gdy wspominamy zmarłych. Bo tak naprawdę to jest ich dzień, dzień w którym wszyscy spotykamy się w jednym miejscu właśnie dla nich, aby pokazać, że mimo iż nie ma ich tu na ziemi obok nas , nadal istnieją w naszych sercach i w naszej pamięci. Stanęliśmy przy jednym z pośród setki grobów . Był to zwyczajny grób , kwiaty i zapalone znicze . Cały cmentarz wyglądał niesamowicie , płomień mienił się w każdym postawionym zniczu . Rozświetlał ciemną noc , rozświetlał dusze zmarłych .Przypomnieli mi się moi rodzice , ten dzień należy do nich to ich święto . Wiem to że są tam gdzieś i patrzą na mnie , przeżywają ze mną każdą drobnostkę przede wszystkim są przy mnie w najgorszych momentach . Po modlitwie usiedliśmy na postawionej przy grobie ławeczce .
-Umarła jak miałem 12 lat . Babcia  dla mnie bardzo ważna , kochałem ją jak matkę a ona odeszła.
-Taka jest kolej rzeczy , najczęściej to co najmocniej kochamy odchodzi .
-Pozostała mi jedna rzecz jakiej się boję najbardziej ...
-Jakiej ?
-Że stracę osobę która wypełnia nie tylko pustkę ale całe życie , zaakceptowała mnie jakim jestem i nie próbuje mnie zmienić w żaden sposób . Przestać ją kochać , to jak przestać oddychać .
-Myślę nie ja czuje to samo do pewnego mężczyzny tylko do tej pory nie wiedziałam czy odwzajemnia to .
-Powinniśmy już wracać jutro także jest dzień .-Tak jak chciał wróciliśmy do domu i odpłynęliśmy z głęboki sen .Gdy obudziłam się byłam sama w pokoju chłopaka . Postanowiłam wziąć letni prysznic i ubrać  się   w nowo zakupione ciuchy . Po 20 minutach zeszłam na dół i skierowałam się prosto do kuchni i przywitałam się z Ruth i Nicole . Siostry Liama siedziały i jadły śniadanie .
-Dzień dobry jak się spało ?
-Dobrze może wiecie gdzie Liam ?
-Tak pojechał z samego rana z tatą do szpitala , nie chciał Cie budzić i kazał nam się tobą zaopiekować .
-Prawda że słodko , martwi się o Ciebie i jak Cię przyjmiemy ale o to się nie musicie martwić .
-Polubiłyśmy Cie jak siostrę .
-Wzajemnie -Wydawało mi się że są gorsze to znaczy  bardziej chamskie i zadziorne , a tu proszę ktoś mnie może polubić z Jego rodziny .
-Macie jakiś pomysł na spędzenie dzisiejszego dnia ?-Ruth
-Nie to znaczy mi nic o tym nie wiadomo .
-To dobrze , jak chcesz to mamy pomysł na łatwą niespodziankę . -Nicole
-Ale muszę Cię zmartwić Caroline , nie powiem cudnie w tym zestawie wyglądasz ale będzie Ci nie wygodnie .Jak chcesz możemy Ci coś wybrać odpowiedniego .
-Dobrze no to chodźmy na górę -Upiłam duży łyk kawy i zabrałyśmy się za przegląd moich rzeczy .Po 25 minutach kłótni sióstr znalazłyśmy odpowiedni strój dla mnie było to zwykłe codzienne ubranie , prawda wygodne tylko gdzie one mnie zabierają . Wsiadłyśmy do taksówki i kolejno przemierzałyśmy zatłoczone uliczki miast . Dojechałyśmy do pustej polany na której było tylko kilka nie dużych budynków. Polana była ogrodzona , widoki w tej porze roku były przepiękne .
-I jak Ci się podoba ?-Nicole
-Bardzo tylko ja nie wiem gdzie my jesteśmy , Liam nie będzie się o nas martwić ?
-O niego się nie bój , najwyżej zgłosi twoje zaginiecie na policji .
-A niby wasze nie ?
-Nie jest już przyzwyczajony , że często znikamy z domu bez słowa .
-Czy my jesteśmy w ....
-Nie jesteśmy w stadninie koni , mam nadzieje że nie boisz się koni ?
-Nie lubię konie jak każde inne zwierzęta .
-To dobrze , chodź przygotujmy konie do przejażdżki . -Nagle poczułam wibrowanie telefonu , to zapewne Liam martwi się .Chwyciłam za komórkę i już miałam odebrać gdy usłyszałam .
-Nie odbieraj tak będzie lepiej , wyluzuj odpocznij , zapomni o Bożym świecie . Odi luzuj się od wszystkiego . Pamiętaj jak kocha to poczeka :)
-A jak nie kocha ?
-To po co w ogóle  odbierać  , robić zbędne iluzje i udawać coś czego między nie ma ? .Jak Go naprawdę kochasz to napisz mu to i że potrzebujesz chwile ciszy . -Po napisanym  smsie schowałam telefon i wsiadłam na konia .
-Car pamiętaj że koń także wyczuwa wibrujące emocje , musisz się wyciszyć i uspokoić .  Po przejażdżce zsiadłam z konia i udałam się przebrać .
-I jak wiesz po co Ci były wygodne ubrania , podziw dla Ciebie jak na kogoś kto jeździł pierwszy raz tak dobrze wręcz profesjonalnie szacunek .
-Musimy już wracać do domu , Liam wyjdzie sam z siebie .
-Ok zbierajmy się już -Po kilkunastu minutach drogi stałyśmy przed bramą domu . Weszłyśmy zmarznięte do salonu a tam na nas czekał Liam . Niczym się obejrzałam byłam wtulona w ramiona chłopaka .
-Nawet nie wiesz jak bardzo się o Ciebie martwiłem .
-Nie masz o co Cię martwić .-Zarzuciłam mu ręce na szyję i spojrzałam głęboko w tęczówki .
-Masz na coś ochotę ?
-Tak , na wino i  dobry film .
-Masz wymagania , idź na górę i wybierz film ja zaraz przyjdę . -Siedziałam na łóżku z laptopem na kolanach , na chwilę włączyłam Facebooka . Przejrzałam wpisy znajomych , trochę tęsknie za tymi przygłupami .  Muszę jeszcze kilka dni wytrzymać , Emma napisała do mnie .
-Mam problem .
-Jaki ? Czy coś się stało ?
-Czy można kochać i jednocześnie nienawidzić tą samą osobę ?
- Można. Ale szybko gubisz się między "wypierdalaj" a "błagam, wróć"
-To co ja mam zrobić Caroline , proszę zrób coś ...
-Emma nie wiem co się stało ..
-Jednego dnia całowałam się z Harrym a drugiego widziałam jak lizał się z inną !
-Nie wiem co mam Ci powiedzieć co za dupek , nawet nie wiesz jak mi przykro że nie mam mnie przy tobie jak dajesz sobie radę ?
-O to chodzi że nie daję , jeszcze kilka dni temu pisał mi , że jestem dla niego wszystkim i mnie kocha .Nie odbieram od Niego telefonu pisze do mnie setki wiadomości mam już tego dość .
-Potrafisz znaleźć osobę z którą potrafisz być w pełni szczęśliwy ? Która nigdy nie zrobi tak, ze na twoich policzkach pojawią się łzy ? Bo ja wiem ze nie. Nie ma osoby idealnej. Każdy ma wady, każdy popełnia błędy prędzej czy później. Więc zastanów się czy będziesz czekać w nieskończoność na Księcia z Bajki czy może spróbujesz być szczęśliwa z tym kimś kto stara się o ciebie. Jestem pewna że warto spróbować i że się opłaca. Może nie kochasz tej osoby, może ja tylko lubisz. Tylko jest taka sprawa. Miłość z czasem przyjdzie. Jeśli on powoduje uśmiech na twojej twarzy spróbuj co ci szkodzi? Nie stracisz nic a możesz zyskać dużo więcej. O wiele więcej. Mimo że to tylko kolega, a może przyjaciel. Pamiętaj jedno MIŁOŚĆ PRZYCHODZI Z CZASEM . Ja już muszę kończyć , proszę wytrzymaj te kilka dni niedługo przyjedziemy .Kocham , papa :*
-Ja Ciebie też papa ;)
-Caroline z kim pisałaś ?-Liam już tak szybko przyszedł .
-Z Emmą wiesz co ten dupek jej zrobił ?!
-Jaki dupek , mów jaśniej
-Jaki oczywiście że Harry .
-Możemy zająć się czymś innym , odłóż komputer .
-A co z filmem i winem ?-Delikatnie położył mnie na łóżku i zaczął całować . Z każdym następnym pocałunkiem robił to coraz zachłanniej .
                                                                                                                                                            
I jest kolejny rozdział , na początku chce wam podziękować za komentarze ! Mam do was prośbę jak znacie jakieś fajne piosenki to możecie napisać w komentarzu . Następny rozdział powinien być w Niedziele ale jak będzie 7 kom mam nadzieję że to nie dużo ;)


niedziela, 28 października 2012

Nie puszczę Ciebie samego



-Spokojnie nie bulwersuj się tak , zakład dotyczy Was obojga i uczucie , które się między Wami pojawiło .
-A ....-Zaczęłam , bo tak Pan marchewka zaraz zacznie nam wykładać godzinne przemówienie .
-A dokładnie dotyczy tego , iż założyliśmy się o sumę wygranej liczącą   15 funtów , a ten pedał mi wciska tylko 10 funtów !
-Sam jesteś pedałem , pedale !
-Nie to ty jesteś , pedałem i do tego burakiem !
-Sam jesteś burakiem ,i  nie obraną marchewką !
-KONIEC ! Dzieci , jak byście nie zauważyli nie tylko wszyscy się na Was patrzą ,ale był już dzwonek .
                     
                                                                 *       *       *
Po skończonych zajęciach , wybrałyśmy się na małe jesienne zakupy i po .... jeszcze o tym nie mówiłam ale Liam nie chcący wychlapał mi że zbliża się jakiś tam bankiet .I właśnie dlatego potrzebuję czegoś bardziej eleganckiego niż rurki i i top .Spodziewałam się także tego , że Emmę zaprosi Harry .Dlaczego ? Bo nie ma godziny  żeby ze sobą nie pisali , zaczyna być to denerwujące , ale mniejsza .Dochodziłyśmy do już do naszego ulubionego makowego sklepu , najlepszych projektantów na całym świecie . Najlepszych i najdroższych . Tak przydało by Mi się coś ładnego , eleganckiego ale i wygodnego .
-Jak wam się układa ?
-Emma ale komu ?
-Idiotko tobie i Liamowi .
-Yyy ... nie wiem sama , nie chodzimy ze sobą , jesteśmy ...
-Tak tak jesteście dobrymi przyjaciółmi , proszę kto Wam w to uwierzy .-Naszą rozmowę przerwał dźwięk sms'a .Odczytałam ją ,jak by to powiedzieć zatkało mnie na samym początku . " Caroline , proszę Cię nie zmarnuj tego co między nami było .Popełniłem błąd ale ty go nie popełniaj , boli mnie za każdym razem gdy Mnie odtrącasz" .
-Ja Go odtrąciłam , ja mam nie popełniać błędów , to ten pedał zaczął pierwszy ! - Tak powiedziałam to na głos , moja przyjaciółka była dla mnie najlepszą podporą jaka mogła być .Rozumiała mój ból , jak ten dupek po tym wszystkim , odważył się jeszcze napisać . "Wiesz kiedy boli najbardziej ?Chyba dopiero wtedy , gdy uświadamiasz sobie , że walka już tu nic nie da .Że żyłaś z tak pojebanym człowiekiem , ufałaś mu ... . Zaczęłam życie na nowo , z nowymi ludźmi , w nowym miejscu i najważniejsze to bez Ciebie .
-Car , uwierz dobrze zrobiłaś , powinnaś teraz skupić się na rozmowie z Liamem , o którą Cię już prosił .
-Dobrze , a teraz chodź bo wykupią nam zaraz cały sklep .Podeszłam do działu z obuwiem  , były prześliczne szpilki z ćwiekami  . Żałuję że nie lubię chodzić w niczym co ma jakikolwiek obcas . Wzięłam je do ręki , były niewiarygodnie lekkie .
-Dobry wybór są śliczne , pasują do Ciebie .
-Nie to nie dla mnie , ja wole coś bardziej skromnego .-Natychmiast odłożyłam but na swoje miejsce i zaczęłam szukać butów na mniejszym obcasie .
-Nie przesadzaj , chcesz wyglądać elegancko jak na bankiet , czy jak dziecko które szykuje się na studniówkę, pierwszy raz w życiu  .Są zajebiste masz je wziąć .
-Zajebiście wyglądać będę jak się w nich wy glebie .
-Nie przesadzaj , bierz je .-Zrobiłam tak jak chciała , nie był to zły zakup podobały mi się ale czy ja będę potrafiła w tym chodzić ? . Po wyjściu z jednego sklepu , udałyśmy się do drugiego lecz tym razem do przedziału z sukienkami .Pierwsze moje spojrzenie padło na prześliczną chabrową , krótką sukienkę .Moja pierwsza myśl była , że nie wyjdę bez tej sukienki . Wyszłam z przymierzalni i obróciłam się w każdą stronę
-I jak Ci się podoba ?
-Śliczna , bierz ją .!
-A ty coś masz
-Ja już kupiłam , tą czerwoną z wystawy .-Nie mogę powiedzieć była równie śliczna , podkreślała idealnie atuty mojej przyjaciółki ale była wręcz dopasowana do jej karnacji .Wydałyśmy ogrom pieniędzy , lecz te śliczne rzeczy , aż się prosiły aby je kupić .Po 20 minutach byłam już w swoim pokoju , wzięłam zimy prysznic , zmyłam makijaż i niczym się obejrzałam była już 21 .Zeszłam na dół , zrobiłam sobie kolacje i usiadłam przed telewizorem jedząc już przygotowany posiłek .Było już dobrze po północy , oglądałam znakomity film Magic Mike .
                                       
                                                         *           *           *
                                                         (kilka dni później )
Sobota , dzień nie lubiany przez mnie .Liam miał od razu po próbie zabrać mnie z domu i pojechać do niech .Co za różnica i tak miał po drodze . Poczułam dźwięk wibracji , byłam rozczarowana wiadomością "Sory musimy zostać jeszcze na próbie , poczekaj w naszym domu ". No tak krótko zwięźle i na temat . W nie zbyt dobrym humorze opuściłam dom i skierowałam się w kierunku wili chłopaków .  Po kilkunastu minutach  
drogi doszłam , wiedząc że nikogo nie ma w domu otworzyłam sobie kluczem , który dostałam od chłopaków na wszelki wypadek . W domu było tak pusto , cicho wręcz przerażająco . Usiadłam na kanapie nie wiedząc co mam teraz z sobą zrobić . Usłyszałam chwile po cichy dźwięk komórki , chyba Liama tak to Jego .Dzwonił nieznany mi numer , nie wiem czy powinnam odebrać a jeśli to coś ważnego .Jeśli On mnie w jakimś stopniu okłamuje ?
-Słucham ?
-Czy przy telefonie Pan Liam Payne ?
-Nie a coś się stało .
-Czy mogła by Pani przekazać ważną wiadomość .
-Oczywiście , ale proszę do rzeczy .
-Chciałem poinformować że matka Amie została właśnie przewieziona w ciężkim stanie na salę operacyjną . Z każdą następną minutą walczy o swoje życie . -Nie wiedziałam co mam powiedzieć , jak taką informacje mam przekazać Liamowi . Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku , wiem co to może oznaczać jeśli Jego mama nie wyjdzie z tego cało , załamie się .Usiadłam , schowałam twarz w dłonie . Nie musiałam długo czekać aby usłyszeć głośne hałasy dobiegające z korytarza i zatrzaskujące się drzwi wejściowe .
-Coś się stało Car ?-Zapytał się Niall  , co ja mam im wszystkim powiedzieć .
-Ej nie płacz -W jednej chwili stanęło przed mną cały zespół , nie nie ma Liama .Czułam bijące ciepło Nialla  , wtuliłam się nie chciałam aby ktoś przeżywał śmierć bliskiej mu osoby .Dlaczego akurat ja musiałam odebrać ten telefon .
-Jesteś już wstanie powiedzieć nam co się stało .-Przecząco pokiwałam głową , muszę coś wymyślić , powiedzieć to spokojniej może łagodniej .
-Liam chodź tu cioto , gdzie łazisz ! -Szturchnęłam Harrego , po co on to powiedział , no tak nie wiedział jeszcze jaką zaraz im przekaże wiadomość .
-Caroline , kochanie co się stało ? - Liam odsuną od mnie wszystkich , klekną przed mną i wycierał kolejno płynące łzy , po kilku minutach ciszy zebrałam się na odwagę .
-Liam twoja mama leży w ciężkim stanie w szpitalu , walczy o życie nic więcej nie chcieli mi powiedzieć .
-Ja .. muszę do niej lecieć ,przecież Ona na nic nigdy nie chorowała .
-Nie puszczę Ciebie samego , pomyśl logicznie .
-W takim razie lecisz ze mną . -Wziął mnie za rękę , pakowałam z nim kolejno przypadkowe rzeczy . Tuż po 15 minutach pożegnaliśmy się z chłopakami . I skierowaliśmy się w stronę mojego domu .
                                                                                                                                                                
Hej na samym początku chce wam podziękować za komentarze , rozdział nie wiem jaki jest sami oceńcie .Następny rozdział wstawię jak będzie 7 kom , dacie radę ? .